✨ Jestem tą…


Która po czterdziestu kilku latach życia nie przejmuje się opinią innych.

Która kocha każdy swój rozstęp, swoje nie tak jędrne piersi i skórę, na której widać ślady zmęczenia.

Tą, która w oczach nosi wspomnienia tylu śmiechów i tylu łez.

Jestem tą, której włosy powoli przyprósza zima,

która ma smutek w spojrzeniu, ale na twarzy zawsze uśmiech.

Jestem dziewczynką, która wygląda na kobietę,

i kobietą, która czuje wszystko do granic.


Jestem tą, która zna kłamstwa i porażki, rozczarowania i ból.

Tą, która była raniona, ale wciąż wierzy w miłość.

Której skrzydła łamano nie raz,

ale która nauczyła się je naprawiać.


Jestem tą, która zna radość i smutek, miłość i jej brak,

upadki i to, jak trudno się podnieść i iść dalej.

Tą, której rany nigdy nie zagoiły się do końca,

która nosi w duszy ból,

a na ustach zawieszone przebaczenie.

Tą, która się nie poddaje, nie gaśnie,

która kurczowo trzyma się życia.


Jestem tą, która kocha i oddaje się bez reszty, bez powodu.

Tą, która ma swoje dziwactwa,

chaos w głowie i milion lęków.

Tą, której dotyk smakuje jesienią,

a pocałunki pachną kawą.


🌿 To jestem ja.


Wiesz, depresja nie wygląda jak non-stop płacz i dramaty. To nie jest ta scena z filmu, gdzie facet siedzi w ciemnym pokoju i wali głową w ścianę. Nie. Depresja potrafi być… spokój. Cholerny spokój. Spokój, który w środku cię zjada. Znasz typa, który zawsze się uśmiecha, gada z każdym, śmieje się z twoich żartów, a w środku czuje pustkę? To ona. Wkurwiająco spokojna, zawsze „wszystko spoko”, zawsze „zobaczymy”. W jej głowie dni mijają jeden za drugim, a plany na przyszłość? Nie istnieją. W myślach krzyczy o przerwę od życia, a na głos mówi, że jest ok. I tak, czasami życie jest tak ciężkie, że myśli o zakończeniu wszystkiego pojawiają się jak czarne chmury nad miastem. Ale ta depresja… nigdy nie pokaże ci twarzy. Jest mistrzynią masek – czasem nawet na siłę, udając, że wszystko jest w porządku. Ale tu jest moment, w którym musisz się obudzić: możesz to zmienić. Możesz zdjąć maskę i wziąć życie w swoje ręce. Nie jutro, nie za tydzień – TERAZ. Tak, kurwa, będzie ciężko. Tak, będzie cholernie niewygodnie. Ale każdy krok, który zrobisz, każda zmiana myślenia, każda mała akcja – odpycha cię od tego spokoju, który zabija od środka. Depresja może cię złamać, ale nie musi cię definiować. Możesz być tym facetem, który widzi życie nie jako obowiązek, tylko jako wyzwanie. Zaczynasz od drobnych rzeczy: wstajesz rano, robisz jedną rzecz dla siebie, nie poddajesz się nawet jeśli w środku krzyczy chaos. I powoli, kurwa powoli, zaczynasz wierzyć, że twoje życie nie jest odliczaniem dni, tylko tworzeniem ich wartości. I wiesz co? Kiedy w końcu to poczujesz – ten spokój przestanie być wrogiem. Zamiast tego stanie się twoim paliwem. Bo w końcu jesteś świadom, że możesz żyć na własnych zasadach, a nie na zasadach tej cholernie sprytnej depresji. - Adwokat Diabła