Jeden kapłan napisał...
Warto zatrzymać się nad tymi słowami:
Zmarła Anna Przybylska
Młoda kobieta. W moim wieku.
Rak trzustki.
Tragedia tym większa, że osieroconych została trójka dzieci.
Dziś docierają do mnie zewsząd fragmenty wywiadów z aktorką.
W jednym z nich powiedziała, że 'chciałaby doczekać wiosny'...
Tylko wiosny...
Gonimy za wielkimi rzeczami. Pragniemy wielkich zwycięstw. Chcemy wygrywać wojny i być tymi, na imię których zginać się będzie każde kolano, a przynajmniej o których mówić będą.
A życie jest tak kruche.
Ulotne.
Jest i nagle nie ma.
Ktoś gasi światło, jak mawiała Osiecka.
A my się martwimy. Siwiejemy. Ogarniają nas depresje, wpadamy w dołki, cierpimy na chandry i przedłużające się 'nie-chce-mi-się'.
A może zamiast tego warto zachwycić się wiosną?
Jesienią. Smakiem jabłka. Grzybem w koszyku. Sznurem dzikich ptaków.
Stanąć na polu znad którego unosi się mgła i wyciągać twarz ku słońcu...
A może czas siąść wieczorem z bliską osobą i przytulic jej dłoń do policzka... napić się herbaty z pomarańczą.. zapalić świeczkę lawendową... poczytać książkę i zatracić się w czasie. Pal licho, że rano nieprzytomny wstanę do pracy. Akcja lektury była tak wciągająca...
A może czas zachłysnąć się wierszem...
A potem własny napisać. I co z tego, że nazwą cię wierszokletą...
A może listy nienapisane czekają... ramiona nie objęte... policzki nie wycałowane... czupryny nie zmierzwione... słowa niewypowiedziane...
Brzozy już gubią liście.
Widziałeś to rano?
I babie lato już odleciało.
Pewnie nie zauważyłeś.
Kukurydza już przejrzała...
Wiesz o tym?
Zobacz jak wiele spraw nam umyka, jak wielu rzeczy nie zauważamy, jak małostkowi jesteśmy...
Boże ucz mnie chwytać dzień za dniem i cieszyć się nimi...
I jeszcze zmarła Anna, tak mówiła w wywiadzie:
"Wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat. Teraz znowu kumpluję się z Panem Bogiem, chodzimy co niedziela na kawę. Bardzo dobrze mi z tą przyjaźnią, lecz nie narzucam nikomu mojej wiary, nie manifestuję jej i nie zmuszam innych, aby razem ze
mną na tę niedzielną kawę chodzili. Ale uwierz mi, że po tych spotkaniach jest mi naprawdę o wiele lżej. I myślę, że dostałam swoją lekcję od Niego w jakimś celu. Po coś..."
Wiesz dni są kruche.
Ciesz się nimi.
~ Ks. Mateusz