- Przepraszam, skąd odjeżdża pociąg do Wielkiej Miłości?
– Z peronu trzeciego, ale dziś ma opóźnienie. Jakieś kilka lat. Proszę usiąść, wszyscy tutaj czekamy.
– A tamten pociąg? Już odjeżdża!
– „Zauroczenie Ekspres”. Już w nim kiedyś siedziałam... Piękny, szybki, głośny… Daje mocne kołatanie serca i motyle w brzuchu. Ale dojeżdża tylko do połowy trasy. Potem przesiadka w „Rozczarowanie i ból ”.
– A ten stary, ledwo jadący?
– To „Związek z Rozsądku”. Wolny, punktualny. Pasażerowie zazwyczaj drzemią, czytają gazety. Nudny, ale rzadko się psuje. Działa zawsze i bez szwanku i do końca swoich dni.
– A „Przygoda Życia”?
– Jeden wagon, zawsze przepełniony. Zatrzymuje się tylko na chwilę. Nie zdążysz pomyśleć, a już odjechał. Ludzie do niego szybko wchodzą i szybko z niego wychodzą.
– A są jakieś nocne? Romantyczne?
– Owszem. „Miłość Niemożliwa”. Piękny skład, wszystko w zwolnionym tempie, półmrok, świece… ale prawie nigdy nie dociera do celu.
– A są bilety pierwszej klasy?
– Są, ale nie gwarantują szczęścia. Czasem ktoś wsiada z szampanem i kawiorem, a wysiada z walizką łez.
– Hmm... A gdzie ten tłum ludzi pod tablicą odjazdów?
– Oni nie wiedzą, który pociąg chcą. Stoją z bagażami cudzych oczekiwań... Wie Pan na oglądali się za dużo i na czytali. Myślą, że jak poczekają dłużej, przyjedzie coś lepszego, bardzo wyjatkowego.
I tak będą czekać i czekać. Nigdy tak naprawdę się nie doczekają!
– A pani? Na co czeka?
– Ja ? Na „Równowagę z Odrobiną Szaleństwa”. Rzadki kurs, ale podobno warto. Przez przypadek kiedyś przegapiłam. Teraz czekam drugi raz, ale z kanapkami, kawą i książką. Tym razem obiecałam sobie, że nie przegapię.
– A jeśli żaden nie przyjedzie?
– To wtedy trzeba samemu ruszyć w drogę. Może po drodze ktoś wsiądzie. Może nie. Ale przynajmniej nie stoi człowiek w miejscu...
#30tkanazakrecie