Kiedy się rodzisz, wsiadasz do pociągu, poznajesz rodziców. Myślisz, że zawsze będą podróżować z Tobą. Jednak na pewnej stacji wysiadają i zostajesz sam... W miarę upływu czasu, wsiadają inni. Są ważni, to przyjaciele, znajomi, nasze dzieci, czasem miłość naszego życia. Wielu z nich zrezygnuje z tej podróży, zostawiając większą lub mniejszą pustkę. Inni będą tak dyskretni, że nie zauważymy, iż opuścili swoje miejsca. Ta podróż pociągiem, jest pełna radości, smutku, oczekiwań, szczęścia i pożegnań. Sukces tej podróży polega na dobrych stosunkach ze wszystkimi pasażerami pod warunkiem, że dajemy z siebie wszystko... co najlepsze. Nie wiem, na jakiej stacji skończy się ta podróż, więc bądź szczęśliwy, kochaj, wybaczaj. Ważne jest, aby tak żyć, ponieważ kiedy wysiądziemy z pociągu, będziemy musieli zostawić wspomnienia, tym którzy kontynuują swoją podróż. Więc, niech zostaną piękne wspomnienia. Bądźmy szczęśliwi z tego, co mamy i dziękujmy codziennie, że nasza podróż ciągle trwa. ❤ ~ Sześćdziesiąt Sekund


 

Wiesz, depresja nie wygląda jak non-stop płacz i dramaty. To nie jest ta scena z filmu, gdzie facet siedzi w ciemnym pokoju i wali głową w ścianę. Nie. Depresja potrafi być… spokój. Cholerny spokój. Spokój, który w środku cię zjada. Znasz typa, który zawsze się uśmiecha, gada z każdym, śmieje się z twoich żartów, a w środku czuje pustkę? To ona. Wkurwiająco spokojna, zawsze „wszystko spoko”, zawsze „zobaczymy”. W jej głowie dni mijają jeden za drugim, a plany na przyszłość? Nie istnieją. W myślach krzyczy o przerwę od życia, a na głos mówi, że jest ok. I tak, czasami życie jest tak ciężkie, że myśli o zakończeniu wszystkiego pojawiają się jak czarne chmury nad miastem. Ale ta depresja… nigdy nie pokaże ci twarzy. Jest mistrzynią masek – czasem nawet na siłę, udając, że wszystko jest w porządku. Ale tu jest moment, w którym musisz się obudzić: możesz to zmienić. Możesz zdjąć maskę i wziąć życie w swoje ręce. Nie jutro, nie za tydzień – TERAZ. Tak, kurwa, będzie ciężko. Tak, będzie cholernie niewygodnie. Ale każdy krok, który zrobisz, każda zmiana myślenia, każda mała akcja – odpycha cię od tego spokoju, który zabija od środka. Depresja może cię złamać, ale nie musi cię definiować. Możesz być tym facetem, który widzi życie nie jako obowiązek, tylko jako wyzwanie. Zaczynasz od drobnych rzeczy: wstajesz rano, robisz jedną rzecz dla siebie, nie poddajesz się nawet jeśli w środku krzyczy chaos. I powoli, kurwa powoli, zaczynasz wierzyć, że twoje życie nie jest odliczaniem dni, tylko tworzeniem ich wartości. I wiesz co? Kiedy w końcu to poczujesz – ten spokój przestanie być wrogiem. Zamiast tego stanie się twoim paliwem. Bo w końcu jesteś świadom, że możesz żyć na własnych zasadach, a nie na zasadach tej cholernie sprytnej depresji. - Adwokat Diabła