Najgorsze są wieczory. Nie te hałaśliwe, pełne ludzi, rozmów i śmiechów. Tylko te nieme. Te, kiedy świat w końcu kładzie sie do snu i zostajesz sam… ze sobą. Siadam wtedy na kanapie, patrzę w zdjęcie, które po sobie zostawiłaś i płacze. Po cichu, bo tak bardzo boli mnie serce. Twoje milczenie. Pusty kubek z którego wieczorem lubiłaś pić herbatę. Brak Twoich kroków, które kiedyś rozpoznałbym z daleka. To właśnie wtedy dociera, że Ciebie naprawdę już nie ma. Nie wyjdziesz z łazienki. Nie zadzwonisz. Nie zaśmiejesz się z mojego żartu. I nie wiem, co boli bardziej – Twoja nieobecność, czy to, że świat nauczył się bez Ciebie żyć, a ja wciąż nie potrafię. - Twój autor 🩸