"To ja idę dalej. To ja akceptuję ból tęsknoty za tobą. To ja budzę się każdego dnia, świadoma tego, czego brakuje, ale akceptując fakt, że teraz takie jest moje życie, że tak będzie. To ja rozumiem, że to w porządku, gdy bicie mojego serca wymawia Twoje imię. To ja rozumiem, że to nic złego tęsknić za kimś, kto kiedyś był taką podstawą w moim życiu. Ale to też ja rozumiem, że życie toczy się dalej. Że pewnego dnia usłyszę piosenki i uśmiechnę się, będę spać w pościeli i nie będą już pachniały tobą; pewnego dnia znów się zakocham, pewnego dnia spojrzę na to wstecz, a moje ręce nie będą się trząść. 

To ja, ruszając dalej. To ja akceptuję fakt, że nie będziemy już tworzyć wspólnych wspomnień. Oto ja, gdy pogodzę się z rzeczywistością przyszłości bez ciebie. To ja rozumiem, że zrobisz wszystko, o czym kiedykolwiek mówiliśmy, będziesz żył życiem, z którego jesteś dumny, staniesz się osobą, którą mówiłeś, że masz nadzieję, że możesz być, będziesz odbywał wycieczki, doświadczysz wszystkiego, czego pragniesz aby doświadczyć, pokochasz głęboko, całkowicie i każdym centymetrem swojego patchworkowego serca, ale to wszystko stanie się beze mnie u twojego boku.


To ja, ruszając dalej. To ja akceptuję, że czasem piękne rzeczy się kończą. To ja rozumiem, że nie ma nic, co mogę powiedzieć lub zrobić, aby to naprawić. To ja dochodzę do porozumienia z faktem, że czasem odejście jest też aktem miłości. Że czasem trzeba odejść od czegoś miękkiego i nawiedzająco prawdziwego, że czasem serca się nie łączą. Ale to ja akceptuję, że zakończenia nie muszą być bałaganem. To ja rozumiem, jak naprawdę niesamowite jest to, że przez chwilę, w świecie miliardów, dwoje obcych było we właściwym miejscu, we właściwym czasie, i coś między nimi się wydarzyło. To moje serce puchnie od myśli, że w pewnym momencie to my byliśmy szczęściarzami. W pewnym momencie marnujemy szansę. "