Potrafię przyznać się do błędu.

Przeprosić, gdy coś spierdoliłem.

Spróbować naprawić, jeśli to możliwe.


Nie chowam głowy w piasek.

Nie uciekam od odpowiedzialności.

Nie zostawiam spraw niezałatwionych.

Nie udaję, że problemy nie istnieją.

Nie próbuję wmówić innym, że jestem idealny.


I wiesz co Ci powiem?

Nie wyobrażam sobie żyć inaczej.


NIC NIE PRZYNOSI

TAKIEGO SPOKOJU DUCHA,

JAK BYCIE SZCZERYM

ZARÓWNO ZE SOBĄ,

JAK I Z CAŁYM ŚWIATEM.


Zadziwiają mnie ludzie, którzy toną we wszystkich swoich kłamstwach.


Brzydzą mnie Ci,

którzy nawet gdy dadzą dupy,

to idą w zaparte.


Udają, że nic się nie stało.


Niby tacy święci.

Niby tacy idealni.

Niby tacy nieskazitelni.


A jednak słowo „przepraszam” nie potrafi przejść im przez gardło.


Wszyscy popełniamy błędy, ale nie wszyscy potrafimy ich konsekwencje brać na klatę.


Charakter się ma,

albo nie.


~ Tomasz Badura - Książka "GENTLEMAN".


Wiesz, depresja nie wygląda jak non-stop płacz i dramaty. To nie jest ta scena z filmu, gdzie facet siedzi w ciemnym pokoju i wali głową w ścianę. Nie. Depresja potrafi być… spokój. Cholerny spokój. Spokój, który w środku cię zjada. Znasz typa, który zawsze się uśmiecha, gada z każdym, śmieje się z twoich żartów, a w środku czuje pustkę? To ona. Wkurwiająco spokojna, zawsze „wszystko spoko”, zawsze „zobaczymy”. W jej głowie dni mijają jeden za drugim, a plany na przyszłość? Nie istnieją. W myślach krzyczy o przerwę od życia, a na głos mówi, że jest ok. I tak, czasami życie jest tak ciężkie, że myśli o zakończeniu wszystkiego pojawiają się jak czarne chmury nad miastem. Ale ta depresja… nigdy nie pokaże ci twarzy. Jest mistrzynią masek – czasem nawet na siłę, udając, że wszystko jest w porządku. Ale tu jest moment, w którym musisz się obudzić: możesz to zmienić. Możesz zdjąć maskę i wziąć życie w swoje ręce. Nie jutro, nie za tydzień – TERAZ. Tak, kurwa, będzie ciężko. Tak, będzie cholernie niewygodnie. Ale każdy krok, który zrobisz, każda zmiana myślenia, każda mała akcja – odpycha cię od tego spokoju, który zabija od środka. Depresja może cię złamać, ale nie musi cię definiować. Możesz być tym facetem, który widzi życie nie jako obowiązek, tylko jako wyzwanie. Zaczynasz od drobnych rzeczy: wstajesz rano, robisz jedną rzecz dla siebie, nie poddajesz się nawet jeśli w środku krzyczy chaos. I powoli, kurwa powoli, zaczynasz wierzyć, że twoje życie nie jest odliczaniem dni, tylko tworzeniem ich wartości. I wiesz co? Kiedy w końcu to poczujesz – ten spokój przestanie być wrogiem. Zamiast tego stanie się twoim paliwem. Bo w końcu jesteś świadom, że możesz żyć na własnych zasadach, a nie na zasadach tej cholernie sprytnej depresji. - Adwokat Diabła