Jestem z Pokolenia, które…

Czekało latami na telefon stacjonarny…


Jestem z Pokolenia, które…

Wychodziło samo z domu wczesnym ranem do szkoły, z kluczem na szyi…


Jestem z Pokolenia, które…

Nikt nie musiał pilnować żeby odrobiło lekcje, bo kumple już czekali na dworze…


Jestem z Pokolenia, które…

Chodziło po dachach bloków i nikt nie wzywał kuratora dla rodziców…


Jestem z Pokolenia, które…

Potrafiło fascynowało się karabinami z gałęzi i kolarzami z kapsli…


Jestem z Pokolenia, które…

Przeżywało pierwsze zauroczenia i pierwsze kontakty koedukacyjne na szkolnych dyskotekach…


Jestem z Pokolenia, które…

Wyrodni rodzice wysyłali na dwutygodniowe kolonie i nie wariowali ze strachu o nas…


Jestem z Pokolenia, które…

Z zagranicą stykało się na Międzynarodowych Targach Poznańskich i kolekcjonowało kolorowe foldery wystawianych maszyn…


Jestem z Pokolenia, które…

Cieszyło się z elektronicznego zegarka na Komunię…

Quadów jeszcze nie wymyślono..


Jestem z Pokolenia, które…

Żyło wyłączne w realnym świecie…

I był to świat szczęśliwy…


Jestem z Pokolenia, które…

Już się nie powtórzy…

Bo świat się zmienił…


Jestem Szczęśliwy, że jestem z Tamtego Pokolenia…

Nie zamieniłbym się…


~ Mężczyzna Niedzisiejszy


Jak piłaś ponad 20 lat, a teraz raptem jesteś trzeźwa kilka dni czy kilka tygodni, to nie dziw się że nikt nie chce ci zaufać. Ok super decyzja, tak trzymaj, ale tydzień czy miesiąc abstynencji bez większego 🧠 zaangażowania nie załatwi tych wszystkich kłamstw, obietnic i tego całego pijackiego syfu, jaki fundowałaś innym. Na oczekuj cudów i nie masz prawa mieć żadnych pretensji do nikogo. Ciesz się,że w ogóle ktoś chce z tobą rozmawiać po tym wszystkim co naodwalałaś. To twoja wina, że chlałaś non stop i teraz się za to płaci relacjami. 🫵 Ludzie mają prawo odejść a ty nie masz prawa ich zatrzymywać, bo oni nie mają obowiązku czekać aż łaskawa pani może w końcu przestanie pić i przypomni sobie, że ma męża i dzieci. A twoje tysięczne przepraszam znaczy tyle co wczorajsze gówno, czyli nic. 💩 Możesz teraz się obrazić, strzelić focha i iść się najebać, bo nikt Cię nie kocha. Możesz też pracować nad sobą kilka lat i zmienić swój świat na lepsze. 😍 Ja budowałem utracone zaufanie 5 lat, a nie 5 tygodni. Taka specyfika choroby i nie pisać mi tu głupot "no wiesz to nie takie proste" czy "nie każdy jest taki sam." Albo bierzesz się na poważnie za siebie i zmieniasz całe życie, albo narzekaj dalej i się zachlaj na śmierć, to przynajmniej dzieci będą miały mniej traum i lżejsze DDA, a partner będzie miał szansę na szczęście bez odoru gorzały. Lepszy żaden rodzic niż najebany rodzic, i zawsze lepiej samemu niż z pijaczką.🍷 Myślisz, że to za ostro ? No cóż, to twoje myśli, myśl sobie co chcesz, ja tylko piszę jak to działa w praktyce. 🌎 Zaufanie do alkoholiczki czy alkoholika odbudowuje się latami. A teraz albo do baru, albo na terapię, wybór należy do Ciebie mamusiu. Ogromne wyrazy szacunku 🤝 dla ludzi, którzy wybrali rodzinę❤️zamiast butelki.