Nagle dociera do Ciebie, że to naprawdę koniec. Że nie ma już powrotu. Nie będzie drugiej szansy. I próbujesz cofnąć się myślami, próbujesz znaleźć moment, kiedy zaczęło się wszystko psuć. Ale okazuje się, że to było dawno. Znacznie wcześniej, niż miałeś odwagę zauważyć. I wtedy rozumiesz coś jeszcze gorszego — że to wszystko zdarzyło się tylko raz. I że choćbyś nie wiem jak walczył... nigdy już nie poczujesz tego samego. Nigdy więcej. Bo niektóre chwile są jak latanie nad niebem. A potem spadasz. Rozbijasz się. I już zawsze chodzisz z nisko uniesioną głową. Trochę ciszej. Trochę smutniej. – autor 🩸