Narcyzi nie odchodzą. Oni cicho niszczą — aż w końcu to ty odchodzisz. Najpierw pojawia się obojętność. Potem — umniejszanie, wzbudzanie poczucia winy, manipulacje. A kiedy jesteś już na skraju i podejmujesz decyzję, by odejść — słyszysz: „To ty wszystko zniszczyłaś/zniszczyłeś”. Ale to nie ty jesteś stratą. To oni tracą kogoś, kto był gotów znosić wszystko i kochać bezwarunkowo. I to jest ich prawdziwa porażka.