Podziękuj tym, którzy Cię zawiedli. Podziękuj tym, którzy obiecywali, że będą, a potem znikali, kiedy najbardziej ich potrzebowałaś. Bo dzięki nim nauczyłaś się, że słowa bez pokrycia są warte tyle, co pusty gest – nic. Podziękuj tym, którzy zawiedli Twoje zaufanie, bo pokazali Ci, że nie każdy, kto uśmiecha się do Ciebie, ma czyste intencje. Nauczyłaś się, że zaufanie jest cenne i że nie każdy na nie zasługuje. Podziękuj tym, którzy Cię zostawili, bo to właśnie oni dali Ci szansę, żebyś mogła znaleźć tych, którzy nigdy nie puszczą Twojej dłoni. Podziękuj tym, którzy Cię oszukali, bo dzięki nim zrozumiałaś, że to nie Ty byłaś naiwna – to oni byli kłamcami. I że prawda zawsze wyjdzie na jaw, a maski prędzej czy później opadną. Podziękuj tym, którzy nie docenili Twojej obecności, bo pozwolili Ci zobaczyć, że jesteś więcej warta niż bycie opcją w czyimś życiu. Nauczyłaś się, że nie musisz udowadniać swojej wartości nikomu, kto nie potrafi jej dostrzec. Podziękuj tym, którzy ranili, bo to oni sprawili, że dziś jesteś silniejsza. Że już nie pozwolisz nikomu traktować się jak drugą opcję. Że już nigdy nie zostaniesz tam, gdzie ktoś nie potrafi Cię kochać właściwie. Bo każda zdrada, każde kłamstwo, każde niedocenienie to lekcja, po której podnosisz się silniejsza. Nie jesteś tą samą kobietą, którą kiedyś było łatwo oszukać, wykorzystać, zranić. I niech to będzie Twoja zemsta – nie chować żalu, nie życzyć im źle, nie płakać za tym, co minęło. Tylko odejść. I stać się kobietą, którą oni kiedyś wspomną z myślą: „Jak mogłem ją stracić?” – Kobus -