"Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" i wcale nie chodzi o te pustki na koncie czy w portfelu. Chodzi o momenty, kiedy wszystko traci sens, kiedy na głowę spada całe niebo, a ktoś przy Tobie jest. Najzabawniejsze, że dostrzegamy to dopiero po czasie, analizując po kolei wszystkie sytuacje. Kto był kiedy było źle? Kto zadzwonił z pytaniem czy wszystko w porządku, kiedy milczałeś? Kto odwiedził pytając czy czasami nie potrzebujesz pomocy lub choćby rozmowy? Kto wspierał, dopingował, próbował rozśmieszać, ocierał łzy nawet wtedy, gdy o to nie prosiłeś? Kto objął Cię ramieniem i pokazał, że tak naprawdę nie jesteś sam w swoim bólu? Całkiem niedawno zrozumiałam, że mam blisko siebie takie Anioły, na które w każdej sytuacji mogłam liczyć, choć nie zwracałam na to wcześniej uwagi... Zawsze pomocne, życzliwe, gotowe wesprzeć. Dzięki Nim znowu poczułam, że chcę żyć i tańcząc przenosić wszystkie góry. Pamiętaj.... Nigdy nie jesteś sam, tylko musisz szerzej otworzyć oczy, które przysłonił Ci smutek czy ból i dostrzec tych, którzy Cię otaczają. ~ Katarzyna Pych, Anioł do wynajęcia.


 

Wiesz, depresja nie wygląda jak non-stop płacz i dramaty. To nie jest ta scena z filmu, gdzie facet siedzi w ciemnym pokoju i wali głową w ścianę. Nie. Depresja potrafi być… spokój. Cholerny spokój. Spokój, który w środku cię zjada. Znasz typa, który zawsze się uśmiecha, gada z każdym, śmieje się z twoich żartów, a w środku czuje pustkę? To ona. Wkurwiająco spokojna, zawsze „wszystko spoko”, zawsze „zobaczymy”. W jej głowie dni mijają jeden za drugim, a plany na przyszłość? Nie istnieją. W myślach krzyczy o przerwę od życia, a na głos mówi, że jest ok. I tak, czasami życie jest tak ciężkie, że myśli o zakończeniu wszystkiego pojawiają się jak czarne chmury nad miastem. Ale ta depresja… nigdy nie pokaże ci twarzy. Jest mistrzynią masek – czasem nawet na siłę, udając, że wszystko jest w porządku. Ale tu jest moment, w którym musisz się obudzić: możesz to zmienić. Możesz zdjąć maskę i wziąć życie w swoje ręce. Nie jutro, nie za tydzień – TERAZ. Tak, kurwa, będzie ciężko. Tak, będzie cholernie niewygodnie. Ale każdy krok, który zrobisz, każda zmiana myślenia, każda mała akcja – odpycha cię od tego spokoju, który zabija od środka. Depresja może cię złamać, ale nie musi cię definiować. Możesz być tym facetem, który widzi życie nie jako obowiązek, tylko jako wyzwanie. Zaczynasz od drobnych rzeczy: wstajesz rano, robisz jedną rzecz dla siebie, nie poddajesz się nawet jeśli w środku krzyczy chaos. I powoli, kurwa powoli, zaczynasz wierzyć, że twoje życie nie jest odliczaniem dni, tylko tworzeniem ich wartości. I wiesz co? Kiedy w końcu to poczujesz – ten spokój przestanie być wrogiem. Zamiast tego stanie się twoim paliwem. Bo w końcu jesteś świadom, że możesz żyć na własnych zasadach, a nie na zasadach tej cholernie sprytnej depresji. - Adwokat Diabła