Utnij kontakt. Z każdym, kto codziennie ma problem. Z ludźmi, którzy są wiecznie zmęczeni. Z tymi, którzy mają zawsze gorzej od innych. Z osobami, którym jesteś potrzebny tylko do pomocy. Z takimi, co nie doceniają, tylko wiecznie oceniają. Z wszystkimi, którzy w twoim towarzystwie obgadują innych. Z ludźmi, którzy tylko chcą gadać, ale nigdy słuchać. Z każdym, kto wiecznie Cię umoralnia. Z osobami, które tylko chcą brać, ale nigdy nic nie dają. Człowieku, życie to piękna przygoda, której piękno spierd@li Ci każda nieodpowiednia osoba. Nie żyjesz TU jako czyjaś sługa. Nie jesteś od zaspakajania ludzkich potrzeb. Nie jesteś lalką u kogoś w teatrze, ani pionkiem w jego grze.. Nie musisz się podporządkowywać, upodabniać, zadowalać. Nie masz służyć, czekać, wiecznie rozumieć i schodzić z drogi. Czy wszyscy wobec Ciebie tak postępują? Czy może jednak to interes jednostronny? Jesteś tak samo ważny jak wszyscy inni. Nie ma gorszych, ani lepszych. Twoje miejsce to nie zaciemniony kąt, a Twoją rolą nie jest zbieranie czyichś niepowodzeń. Nasz czas ucieka identycznie. To ze ktoś wlazł w Gówno, to jego problem, a nie Twoja wina. Nieodpowiednich żegnaj środkowym palcem, Tych w porządku witaj z otwartymi ramionami. Ludzi miej przy sobie do piękniejszego życia, a nie gorszego koszmaru. ~ autor nieznany


 

Wiesz, depresja nie wygląda jak non-stop płacz i dramaty. To nie jest ta scena z filmu, gdzie facet siedzi w ciemnym pokoju i wali głową w ścianę. Nie. Depresja potrafi być… spokój. Cholerny spokój. Spokój, który w środku cię zjada. Znasz typa, który zawsze się uśmiecha, gada z każdym, śmieje się z twoich żartów, a w środku czuje pustkę? To ona. Wkurwiająco spokojna, zawsze „wszystko spoko”, zawsze „zobaczymy”. W jej głowie dni mijają jeden za drugim, a plany na przyszłość? Nie istnieją. W myślach krzyczy o przerwę od życia, a na głos mówi, że jest ok. I tak, czasami życie jest tak ciężkie, że myśli o zakończeniu wszystkiego pojawiają się jak czarne chmury nad miastem. Ale ta depresja… nigdy nie pokaże ci twarzy. Jest mistrzynią masek – czasem nawet na siłę, udając, że wszystko jest w porządku. Ale tu jest moment, w którym musisz się obudzić: możesz to zmienić. Możesz zdjąć maskę i wziąć życie w swoje ręce. Nie jutro, nie za tydzień – TERAZ. Tak, kurwa, będzie ciężko. Tak, będzie cholernie niewygodnie. Ale każdy krok, który zrobisz, każda zmiana myślenia, każda mała akcja – odpycha cię od tego spokoju, który zabija od środka. Depresja może cię złamać, ale nie musi cię definiować. Możesz być tym facetem, który widzi życie nie jako obowiązek, tylko jako wyzwanie. Zaczynasz od drobnych rzeczy: wstajesz rano, robisz jedną rzecz dla siebie, nie poddajesz się nawet jeśli w środku krzyczy chaos. I powoli, kurwa powoli, zaczynasz wierzyć, że twoje życie nie jest odliczaniem dni, tylko tworzeniem ich wartości. I wiesz co? Kiedy w końcu to poczujesz – ten spokój przestanie być wrogiem. Zamiast tego stanie się twoim paliwem. Bo w końcu jesteś świadom, że możesz żyć na własnych zasadach, a nie na zasadach tej cholernie sprytnej depresji. - Adwokat Diabła