Był dzwonem w jej głowie – budził ją o świcie i nie pozwalał zasnąć nocą… Każdy ton, który w niej wybrzmiewał, nosił jego imię, każde echo niosło obraz jego twarzy… Nie potrzebowała muzyki, bo on był orkiestrą, która grała tylko dla niej… Był wiarą w jej sercu – nie tą zapisaną w księgach, ale tą, która rodzi się z jednego spojrzenia, z dotyku, z milczenia pełnego sensów… Wiarą, która nie wymagała dowodów ani cudów, bo cudem był on sam… Był jej modlitwą i odpowiedzią na modlitwę zarazem… Był dźwiękiem ciszy w jej przestrzeni – tą niepojętą obecnością, którą czuła, nawet gdy nie było go obok… Ciszą, która miała ciężar słów, których nigdy nie wypowiedzieli, i lekkość chwil, których nikt nie mógł im odebrać… On był nie tylko człowiekiem – był wszystkim, co ją kształtowało… Był oddechem, który uczył ją żyć, i raną, która przypominała, że kocha… Był obietnicą, że miłość istnieje naprawdę, i przestrogą, że miłość nigdy nie jest łatwa… I wiedziała jedno – nawet gdyby świat próbował wyrwać go z jej pamięci, nawet gdyby czas starał się zasypać wspomnienia kurzem, nawet gdyby ona sama chciała zapomnieć… on zostanie… Bo ktoś, kto staje się dzwonem w twojej głowie, wiarą w twoim sercu i ciszą w twojej przestrzeni, nie jest już tylko człowiekiem… On staje się losem… Bo… Czasem nie spotykamy ludzi – spotykamy przeznaczenia. Pięknej nocy kochani… Autor W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie. Foto pinterest


 

My mężczyźni… Jesteśmy ulepieni z kobiecych marzeń, tych utkanych z bajek i snów, w których księżniczka czeka na swojego wybawcę… Marzeń o rycerzu na białym koniu, który zjawi się w ostatniej chwili, by ocalić ją przed samotnością, strachem, światem… O mężczyźnie, który przyniesie ukojenie, który pokona przeciwności, a potem przyprowadzi ją do zamku, gdzie życie będzie piękne i proste… Ale co, jeśli ten zamek nigdy nie powstał? Co, jeśli rycerz jest tylko człowiekiem, który również szuka ratunku …nie na polach bitwy, ale w jej oczach? Co, jeśli białego konia zastąpiła codzienność, a walka to nie miecz w dłoni, ale próba sprostania życiu takim, jakie jest? Mężczyźni, wzięci w ramy tych marzeń, dźwigają niewidzialne korony… Ale czy są księciem? Czy są gotowi na rolę wybawiciela? Może sami pragną być uratowani …od ciężaru własnych słabości, od oczekiwań, od tego, że zawsze muszą być „silni”… Może patrzą na kobietę nie jako na kogoś, kogo mają ocalić, ale jako na kogoś, kto da im dom w swoim sercu… A kobieta, która marzyła o zamku, odkrywa, że zamek to nie mury i wieże, ale wspólne życie… Że szczęście nie rodzi się w triumfalnym pochodzie, ale w spojrzeniu, w dotyku, w cichej obecności kogoś, kto został, gdy wszyscy inni odeszli… Jesteśmy ulepieni z marzeń o baśniach, ale żyjemy w świecie, gdzie miłość jest trudniejsza i piękniejsza… Gdzie nie ma księcia, tylko człowiek. .. Gdzie kobieta nie musi być czekającą księżniczką, ale partnerką, towarzyszką, kimś, kto także buduje ten zamek …cegła po cegle, dzień po dniu… I może to właśnie jest najpiękniejsza bajka… Nie o triumfie nad złym losem, ale o dwóch ludziach, którzy nie muszą być doskonali, by stworzyć coś niezwykłego… Razem… Autor W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie. Foto pinterest