Paradoks? Najbardziej samotna czułam się wtedy, gdy spał obok. Fizycznie obecny. Emocjonalnie – nieosiągalny. Nie było rozmów. Tylko monologi. Nie było wsparcia. Tylko krytyka. Nie było bliskości. Tylko obowiązki. I choć byłam „w związku” – czułam się jak duch. Samotność obok drugiego człowieka boli najbardziej. Bo patrzysz na niego i wiesz, że tam nikogo już nie ma. Jeśli czujesz się samotna przy kimś, kto powinien być twoim oparciem, to nie twoja wina. To znak, że jesteś z kimś, kto nie umie być partnerem. Zasługujesz na obecność. Nie tylko ciało. Prawdziwą obecność. ~ Kobieta Zwykła – ❤️