Rachunek sumienia czyli spojrzeć krytycznie na swoje odbicie w lustrze... To nie będzie post o urodzie, o magicznych oczach, atrakcyjnej twarzy czy pięknych włosach... To nie będzie post o pięknym ciele, zmysłowych udach, czy jędrnej pupie.... To będzie post o duszy i sumieniu, o tym co chowamy w jej zakamarkach i o tym co podszeptuje nam sumienie... Czasem postanowieniami, próbujemy wyznaczyć sobie cele, w założeniu nieczęsto je później osiągając... Nie schudniemy, nie wyjedziemy na wycieczkę życia, nie zakochamy się, nie kupimy nowego samochodu, czy nowego domu a jeśli nawet nam się to zdarzy to raczej na zasadzie wyjątku... Kochani wyjątku a nie zasady.. To może dla odmiany zróbmy rachunek tych wszystkich błędów, które podsuwa nam sumienie, tych wszystkich rzeczy, które robiąc uznaliśmy za nieistotne a tak naprawdę zmieniły one tak wiele w naszym życiu... Z założenia człowiek jest nienasycony, chce zawsze dużo za dużo, jesteśmy całe życie dziećmi z tysiącem lizaków w ręku, rozpakowujemy wszystkie i potem wszystkie wyrzucamy bo przesyt sprawia , że już nie chcemy tych porozwijanych, chcemy nowe.... nam wydaje się, że będą lepsze, smaczniejsze ... Powtarzamy więc te same błędy, zabieramy tysiące lizaków i znowu zaczynamy ich próbowanie, nie pamiętamy z czasem ich smaku, koloru, tylko mdłą słodycz... Chcemy się zakochać chcemy poczuć te wszystkie emocje, tyle, że nie chcemy niczego zmieniać w dotychczasowym życiu... Zwłaszcza wtedy gdy to życie jest dla nas ciągłym wyzwaniem, kiedy jest dla nas przedmiotem walki i poczucia obowiązku... Trudno w nim umieścić miłość, bo w pewnym wieku nawet miłość ma w sobie swoistego rodzaju egoizm i chce być najważniejsza i to jej prawo tyle, że podium pierwszego miejsca musi nauczyć się dzielić z obowiązkiem.. Czasem obowiązek wygrywa, ale gdy się ma sporo lat to, to umówmy się, obowiązek zajmuje pierwsze miejsce i miłość musi się z tym pogodzić... Nie wierzę, że miłość jest odpowiedzią na wszystko, że gdy jej uwierzymy to ona nam pomoże, załatwi za nas wszystkie różnice, pogodzi obowiązek z oddaniem drugiej osobie.. Nie da rady, miłość musi zrozumieć, musi przyjąć, że będzie dzieliła serce z obowiązkiem w innym przypadku wygra obowiązek ... I poświęcimy miłość... Nawet jeśli już całe życie będziemy za nią tęsknić... To pozostanie nam właśnie ta tęsknota... I świadomość, że wybraliśmy... No właśnie czy dobrze wybraliśmy? AutorW każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie. Foto.Pinterest