Wielcy „nieudacznicy”: Thomas Edison został wyrzucony ze szkoły po zaledwie czterech miesiącach nauki – nauczyciel stwierdził, że jest upośledzony umysłowo. Darwinowi radzono, by rzucił studia medyczne. Ojciec z wyrzutem mówił: „Ciebie nic nie interesuje, poza twoimi fantazjami!” Walt Disney został zwolniony z redakcji gazety… za brak pomysłów. Nauczyciel Beethovena uważał go za całkowicie pozbawionego talentu. Einstein do czwartego roku życia w ogóle nie mówił. Jego nauczyciel określił go jako „opóźnionego”. Ojciec słynnego rzeźbiarza Rodina mawiał: „Mam syna idiotę. Trzy razy oblał egzaminy do szkoły sztuk pięknych”. Mozart – jeden z największych geniuszy muzycznych – usłyszał od cesarza Józefa II, że w „Weselu Figara” jest… „za dużo nut”. Dmitrij Mendelejew, twórca układu okresowego, miał w szkole trójkę z chemii. Patrząc dziś na samochody marki Ford, wyobrażamy sobie potęgę i sukces. Ale mało kto wie, że Henry Ford ledwo umiał pisać i czytać, a zanim odniósł finansowy sukces, kilkakrotnie ogłaszał bankructwo i zostawał z niczym. A Guglielmo Marconi, wynalazca radia? Gdy opowiadał znajomym, że będzie przesyłał słowa przez powietrze, uznali go za szaleńca i zaprowadzili do psychiatry. Kilka miesięcy później jego radio ocaliło życie wielu marynarzom. Rodzice – wierzcie w swoje dzieci! Dzięki waszemu wsparciu mogą osiągnąć naprawdę wiele… a czasem nawet zmienić świat.


 

Wiesz, depresja nie wygląda jak non-stop płacz i dramaty. To nie jest ta scena z filmu, gdzie facet siedzi w ciemnym pokoju i wali głową w ścianę. Nie. Depresja potrafi być… spokój. Cholerny spokój. Spokój, który w środku cię zjada. Znasz typa, który zawsze się uśmiecha, gada z każdym, śmieje się z twoich żartów, a w środku czuje pustkę? To ona. Wkurwiająco spokojna, zawsze „wszystko spoko”, zawsze „zobaczymy”. W jej głowie dni mijają jeden za drugim, a plany na przyszłość? Nie istnieją. W myślach krzyczy o przerwę od życia, a na głos mówi, że jest ok. I tak, czasami życie jest tak ciężkie, że myśli o zakończeniu wszystkiego pojawiają się jak czarne chmury nad miastem. Ale ta depresja… nigdy nie pokaże ci twarzy. Jest mistrzynią masek – czasem nawet na siłę, udając, że wszystko jest w porządku. Ale tu jest moment, w którym musisz się obudzić: możesz to zmienić. Możesz zdjąć maskę i wziąć życie w swoje ręce. Nie jutro, nie za tydzień – TERAZ. Tak, kurwa, będzie ciężko. Tak, będzie cholernie niewygodnie. Ale każdy krok, który zrobisz, każda zmiana myślenia, każda mała akcja – odpycha cię od tego spokoju, który zabija od środka. Depresja może cię złamać, ale nie musi cię definiować. Możesz być tym facetem, który widzi życie nie jako obowiązek, tylko jako wyzwanie. Zaczynasz od drobnych rzeczy: wstajesz rano, robisz jedną rzecz dla siebie, nie poddajesz się nawet jeśli w środku krzyczy chaos. I powoli, kurwa powoli, zaczynasz wierzyć, że twoje życie nie jest odliczaniem dni, tylko tworzeniem ich wartości. I wiesz co? Kiedy w końcu to poczujesz – ten spokój przestanie być wrogiem. Zamiast tego stanie się twoim paliwem. Bo w końcu jesteś świadom, że możesz żyć na własnych zasadach, a nie na zasadach tej cholernie sprytnej depresji. - Adwokat Diabła