Wiesz, co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? Nikt, kurwa, nigdy nie przeprosił mnie za to, jak mnie traktował. Za te wszystkie słowa rzucone od niechcenia, za te spojrzenia, które wbijały mnie w ziemię. Ale każdy, kurwa, miał coś do powiedzenia o tym, jak ja reagowałem. Jakbym miał siedzieć cicho i grzecznie brać na klatę każdą krzywdę, bo “tak wypada”. I wiesz co? Przez lata to łykałem. Dusiłem w sobie. Bo bałem się, że jak powiem “dość”, to stracę ludzi. Tylko, kurwa, oni i tak byli już straceni – bo prawdziwi ludzie, którzy cię kochają, nie traktują cię jak gówno. W końcu przyszedł dzień, że spojrzałem w lustro i pomyślałem: “Dawid, pierdol to. Ty już nikomu nic nie musisz udowadniać. Masz prawo się wkurwić. Masz prawo powiedzieć NIE. Masz prawo żyć po swojemu.” I nagle coś kliknęło. Zamiast czekać na przeprosiny, zacząłem działać. Przestałem prosić o miejsce przy czyimś stole – postawiłem swój własny. I nagle zaczęli siadać przy nim ludzie, którzy nie potrzebowali mnie łamać, żeby poczuć się lepiej. Tak że jeśli ktoś teraz pyta, co zrobić, kiedy wszyscy cię obwiniają za twoje reakcje – odpowiadam prosto: Reaguj tak, żeby tobie było z tym dobrze. Reszta? Chuj z nimi. Bo w tym życiu to ty masz być szczęśliwy. Nie oni. - Adwokat Diabła


 

Wiesz, depresja nie wygląda jak non-stop płacz i dramaty. To nie jest ta scena z filmu, gdzie facet siedzi w ciemnym pokoju i wali głową w ścianę. Nie. Depresja potrafi być… spokój. Cholerny spokój. Spokój, który w środku cię zjada. Znasz typa, który zawsze się uśmiecha, gada z każdym, śmieje się z twoich żartów, a w środku czuje pustkę? To ona. Wkurwiająco spokojna, zawsze „wszystko spoko”, zawsze „zobaczymy”. W jej głowie dni mijają jeden za drugim, a plany na przyszłość? Nie istnieją. W myślach krzyczy o przerwę od życia, a na głos mówi, że jest ok. I tak, czasami życie jest tak ciężkie, że myśli o zakończeniu wszystkiego pojawiają się jak czarne chmury nad miastem. Ale ta depresja… nigdy nie pokaże ci twarzy. Jest mistrzynią masek – czasem nawet na siłę, udając, że wszystko jest w porządku. Ale tu jest moment, w którym musisz się obudzić: możesz to zmienić. Możesz zdjąć maskę i wziąć życie w swoje ręce. Nie jutro, nie za tydzień – TERAZ. Tak, kurwa, będzie ciężko. Tak, będzie cholernie niewygodnie. Ale każdy krok, który zrobisz, każda zmiana myślenia, każda mała akcja – odpycha cię od tego spokoju, który zabija od środka. Depresja może cię złamać, ale nie musi cię definiować. Możesz być tym facetem, który widzi życie nie jako obowiązek, tylko jako wyzwanie. Zaczynasz od drobnych rzeczy: wstajesz rano, robisz jedną rzecz dla siebie, nie poddajesz się nawet jeśli w środku krzyczy chaos. I powoli, kurwa powoli, zaczynasz wierzyć, że twoje życie nie jest odliczaniem dni, tylko tworzeniem ich wartości. I wiesz co? Kiedy w końcu to poczujesz – ten spokój przestanie być wrogiem. Zamiast tego stanie się twoim paliwem. Bo w końcu jesteś świadom, że możesz żyć na własnych zasadach, a nie na zasadach tej cholernie sprytnej depresji. - Adwokat Diabła