Kiedyś, przy ognisku, kumpel zaczął opowiadać, jak to rzekomo w Tajlandii walczył z tygrysem, a potem tańczył z lokalnymi boginiami. Brzmiało to jak skrzyżowanie „Avatara” z „Władcą Pierścieni”. Wszyscy kiwali głowami, udając, że wierzą. Taki typ - więcej opowieści niż przeżyć. A obok siedziała Ola. Cicha, uśmiechnięta, z termosikiem herbaty. Nikt by nie pomyślał, że kilka miesięcy wcześniej sama przejechała pół Europy na motocyklu, spała pod gwiazdami i pomogła jakiejś rodzinie po drodze, bo mieli awarię kampera w środku nocy. Nie powiedziała ani słowa. Po prostu to zrobiła. I wróciła. I wtedy mnie uderzyło: Faceci często chwalą się życiem, którego nie mają. Kobiety przeżywają życie, o którym nie mówią. I może czasem lepiej mniej mówić, a więcej robić? Bo najlepsze historie to te, które zostają z tobą - nawet jeśli nikt ich nigdy nie usłyszy. - Adwokat Diabła