Jest taki rodzaj spojrzenia, którego nie da się pomylić z żadnym innym… Nie prosi o litość… Nie woła o ratunek… Ono po prostu jest – ciężkie jak milczenie po ostatnim słowie, głębokie jak studnia, z której ktoś wyczerpał całe światło… To spojrzenie, które nie krzyczy, a jednak rozdziera… Nie dotyka, a jednak zostawia blizny… Wystarczy sekunda, jedno spotkanie oczu – i już wiesz, że ten ból, którego dotknąłeś, nie należy tylko do tamtej osoby… On osiada także w Tobie… Pali Twoje wnętrze, jakby przypominał, że ludzkie cierpienie nie jest czymś, obok czego można przejść obojętnie… I nagle pojmujesz, że są spojrzenia, które więcej mówią o człowieku niż tysiąc jego słów… Spojrzenia, które są świadectwem bitew toczonych w ciszy… Spojrzenia, po których sam milkniesz – bo nagle już wiesz, że tu nie chodzi o rozumienie… Tu chodzi o czucie… Bo są oczy, które nie patrzą… One opowiadają… I jeśli naprawdę w nie zajrzysz – nigdy już nie będziesz taki sam… Pięknej nocy kochani… Autor W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie. Foto pinterest


 

My mężczyźni… Jesteśmy ulepieni z kobiecych marzeń, tych utkanych z bajek i snów, w których księżniczka czeka na swojego wybawcę… Marzeń o rycerzu na białym koniu, który zjawi się w ostatniej chwili, by ocalić ją przed samotnością, strachem, światem… O mężczyźnie, który przyniesie ukojenie, który pokona przeciwności, a potem przyprowadzi ją do zamku, gdzie życie będzie piękne i proste… Ale co, jeśli ten zamek nigdy nie powstał? Co, jeśli rycerz jest tylko człowiekiem, który również szuka ratunku …nie na polach bitwy, ale w jej oczach? Co, jeśli białego konia zastąpiła codzienność, a walka to nie miecz w dłoni, ale próba sprostania życiu takim, jakie jest? Mężczyźni, wzięci w ramy tych marzeń, dźwigają niewidzialne korony… Ale czy są księciem? Czy są gotowi na rolę wybawiciela? Może sami pragną być uratowani …od ciężaru własnych słabości, od oczekiwań, od tego, że zawsze muszą być „silni”… Może patrzą na kobietę nie jako na kogoś, kogo mają ocalić, ale jako na kogoś, kto da im dom w swoim sercu… A kobieta, która marzyła o zamku, odkrywa, że zamek to nie mury i wieże, ale wspólne życie… Że szczęście nie rodzi się w triumfalnym pochodzie, ale w spojrzeniu, w dotyku, w cichej obecności kogoś, kto został, gdy wszyscy inni odeszli… Jesteśmy ulepieni z marzeń o baśniach, ale żyjemy w świecie, gdzie miłość jest trudniejsza i piękniejsza… Gdzie nie ma księcia, tylko człowiek. .. Gdzie kobieta nie musi być czekającą księżniczką, ale partnerką, towarzyszką, kimś, kto także buduje ten zamek …cegła po cegle, dzień po dniu… I może to właśnie jest najpiękniejsza bajka… Nie o triumfie nad złym losem, ale o dwóch ludziach, którzy nie muszą być doskonali, by stworzyć coś niezwykłego… Razem… Autor W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie. Foto pinterest