„No to mamy długi weekend – piątek 15 sierpnia, potem sobota i niedziela. Trzy dni luzu. I wiadomo – odpoczynek jest potrzebny, bo wszystko jest dla ludzi. Piwko? Spoko. Grill? Super. Ale, kurwa, codzienne wstawanie na kacu przez trzy dni to nie jest odpoczynek. To jest powolne zabijanie sobie energii. I znam ten schemat – piątek: „tylko jedno piwko”, sobota: „a co mi tam”, niedziela: „o ja pierdolę, po co mi to było?”. A potem poniedziałek i znowu startujesz do życia z pustym bakiem. A przecież możesz inaczej. Możesz wykorzystać te trzy dni, żeby się naprawdę naładować. Wyspać się bez budzika. Pojechać w miejsce, które od dawna chciałeś zobaczyć. Zrobić coś, co sprawi, że w poniedziałek spojrzysz w lustro i powiesz: „Kurwa, było warto”. Bo prawdziwy odpoczynek to taki, po którym masz więcej siły, a nie mniej. Więc pij, baw się, rób co chcesz – ale z głową. Bo w poniedziałek to ty masz żyć, a nie przeżywać. Masz trzy dni. Wykorzystaj je tak, żeby w poniedziałek chciało ci się żyć, a nie chować pod kołdrę.” - Adwokat Diabła