Pamiętam, jak kiedyś myślałem, że im więcej dam z siebie ludziom, tym lepiej będą mnie traktować. No i wiesz co? Gówno prawda. Dajesz serce na tacy, a potem budzisz się z poczuciem, że ktoś z tego serca zrobił sobie wycieraczkę. W pewnym momencie usiadłem, spojrzałem w lustro i mówię do siebie: „Stary, albo stawiasz granice, albo będziesz wiecznie tonąć w czyimś gównie”. I wtedy zrozumiałem - mogę być dobry, mogę być pomocny, ale nie za cenę własnego zdrowia psychicznego i spokoju. Bycie ciepłym nie znaczy, że pozwalasz każdemu grzać się przy Twoim ogniu, dopóki nie zostanie z Ciebie popiół. Bycie otwartym nie znaczy, że wpuszczasz do domu każdego, kto zapuka. Masz prawo powiedzieć „kurwa, stop” i to nie czyni Cię złym człowiekiem. To czyni Cię człowiekiem, który szanuje samego siebie. Bo wiesz - jeśli nie Ty ustalisz swoje zasady, to ktoś inny zrobi to za Ciebie. A wtedy zagrasz w cudzej grze i na cudzych warunkach… i wiesz, kto na tym wygra? Na pewno nie Ty. - Adwokat Diabła