W jego świecie nie miała konkurencji… Nie dlatego, że brakowało pięknych kobiet, inteligentnych rozmówczyń czy barwnych dusz… One były, owszem… Ale żadna nie wchodziła w jego myśli tak, jak ona… Żadna nie potrafiła jednym spojrzeniem rozbroić jego gniewu, jednym słowem zburzyć murów, które przez lata stawiał między sobą a światem… Była jak echo, które wracało, nawet gdy próbował je zagłuszyć… Jak ogień, który nie pyta, czy może płonąć… W jego świecie — pełnym ludzi, gwaru, pozorów i gry — ona była prawdą… Nie miała konkurencji, bo nie była do porównania… I wiedział, że choćby stanęły przed nim wszystkie możliwe „lepsze” wybory, wszystkie bardziej „odpowiednie” kobiety, nie miało to znaczenia… Bo kiedy ktoś raz dotknie jego duszy tak głęboko jak ona, cała reszta traci sens… W jego świecie była jedyną… I wcale nie musiała o to walczyć — wystarczyło, że była sobą… Pięknego wieczoru kochani… Autor W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie. Foto pinterest