“Wytrzymasz – powiedział. – Nawet wyobrażenia nie masz, ile można wytrzymać.” Brzmiało to jak wyrok i pocieszenie jednocześnie…. Czy to miało uspokoić? Czy miało mnie przygotować na ból, który wciąż nie przestawał rozrywać duszy? Słowa miały ciężar, który przygniatał, ale też coś w nich było …cień prawdy, której jeszcze nie umiałam zrozumieć… Człowiek myśli, że zna granice swojego cierpienia…. Że kiedy serce pęka, to to jest ten moment, w którym już nic więcej się nie zmieści…. A jednak zawsze jest coś więcej… Kolejna fala. Kolejny cios. Kolejne dni, które trzeba przeżyć… Wytrzymać …to słowo wbijało się w umysł jak gwóźdź.., Niosło w sobie ból, ale i obietnicę…. Bo jeśli wytrzymasz, oznacza to, że przetrwasz…. A przetrwać to pierwszy krok do tego, by kiedyś żyć. Nie teraz, nie jutro – ale kiedyś… Może wytrzymujemy, bo nie ma innego wyjścia… Może wytrzymujemy, bo w głębi nas tkwi jakaś pierwotna siła, która nie pozwala się poddać…. Nawet kiedy płaczesz, nawet kiedy dusza krzyczy, nawet kiedy każdy kolejny krok wydaje się niemożliwy …robisz go. .. Nie dlatego, że jesteś gotowy, ale dlatego, że musisz… „Nawet wyobrażenia nie masz, ile można wytrzymać” – te słowa dźwięczą we mnie, ale już inaczej. … Już wiem, że miał rację… Można wytrzymać niewyobrażalne… Ból, stratę, samotność…. Można upaść i podnieść się tysiąc razy…. Można nauczyć się oddychać, nawet z sercem, które zdaje się już tylko martwym ciężarem…. Wytrzymujesz. .. Każdego dnia, każdej nocy… Wytrzymujesz, choć myślisz, że to ponad twoje siły… Bo w tej walce nie chodzi o to, by nie czuć bólu, ale o to, by mimo bólu iść dalej… Aż pewnego dnia odkrywasz, że ten ból nie jest już jedynym, co czujesz… Wraz z nim pojawia się coś więcej ..cień nadziei, echo spokoju, być może nawet przebłysk radości… Bo wytrzymać to nauczyć się żyć pomimo wszystkiego…. A to jest siła, której nawet sobie nie wyobrażasz… Autor W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie. Foto pinterest


 

My mężczyźni… Jesteśmy ulepieni z kobiecych marzeń, tych utkanych z bajek i snów, w których księżniczka czeka na swojego wybawcę… Marzeń o rycerzu na białym koniu, który zjawi się w ostatniej chwili, by ocalić ją przed samotnością, strachem, światem… O mężczyźnie, który przyniesie ukojenie, który pokona przeciwności, a potem przyprowadzi ją do zamku, gdzie życie będzie piękne i proste… Ale co, jeśli ten zamek nigdy nie powstał? Co, jeśli rycerz jest tylko człowiekiem, który również szuka ratunku …nie na polach bitwy, ale w jej oczach? Co, jeśli białego konia zastąpiła codzienność, a walka to nie miecz w dłoni, ale próba sprostania życiu takim, jakie jest? Mężczyźni, wzięci w ramy tych marzeń, dźwigają niewidzialne korony… Ale czy są księciem? Czy są gotowi na rolę wybawiciela? Może sami pragną być uratowani …od ciężaru własnych słabości, od oczekiwań, od tego, że zawsze muszą być „silni”… Może patrzą na kobietę nie jako na kogoś, kogo mają ocalić, ale jako na kogoś, kto da im dom w swoim sercu… A kobieta, która marzyła o zamku, odkrywa, że zamek to nie mury i wieże, ale wspólne życie… Że szczęście nie rodzi się w triumfalnym pochodzie, ale w spojrzeniu, w dotyku, w cichej obecności kogoś, kto został, gdy wszyscy inni odeszli… Jesteśmy ulepieni z marzeń o baśniach, ale żyjemy w świecie, gdzie miłość jest trudniejsza i piękniejsza… Gdzie nie ma księcia, tylko człowiek. .. Gdzie kobieta nie musi być czekającą księżniczką, ale partnerką, towarzyszką, kimś, kto także buduje ten zamek …cegła po cegle, dzień po dniu… I może to właśnie jest najpiękniejsza bajka… Nie o triumfie nad złym losem, ale o dwóch ludziach, którzy nie muszą być doskonali, by stworzyć coś niezwykłego… Razem… Autor W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie. Foto pinterest