Złote myśli, cytaty, aforyzmy, sentencje o rozwoju osobistym i zawodowym
- A jeśli się pokłócimy? Wybaczamy sobie nawzajem. - A co, jeśli zaszło nieporozumienie? Rozmawiamy. - A jeśli czuję się samotny? Ja będę przypominać Ci , że zawsze będziesz miał mnie. - A jeśli chcę jedną osobę na całe życie? Nie trać czasu na szukanie, bo już się spotkaliśmy, jesteś dla mnie wszystkim. ❤ ( Sieć )
Im więcej kobieta robi sama, tym mniej potrzebuje mężczyzny Gotuje, sprząta, pracuje, rozwija się, wspiera siebie i innych, ogarnia codzienność – wszystko sama, bo może. Bo potrafi. Bo musi. I wtedy mężczyzna przestaje być niezbędny. Bo jeśli nie wnosi nic nowego, to po co miałby być? Taka kobieta nosi spodnie nie dlatego, że chce – tylko dlatego, że nie ma wyboru. Aż w końcu pojawi się ktoś, kto zrozumie, że siła kobiety nie polega na tym, że nie potrzebuje nikogo… tylko na tym, że wreszcie może przy kimś odpocząć. Prawdziwy, dojrzały facet. Taki, który nie boi się emocji. Który przytuli, gdy świat się wali. Który nie zabiera wolności – ale zdejmie z barków ciężar. Bo każda silna kobieta chce czasem być po prostu… słaba.
„Ludzie, którzy mają niższą częstotliwość wibracyjną niż ty, będą starali się sprowadzić cię do swojego poziomu wibracyjnego i wymyślą wszelkiego rodzaju genialne metody, aby cię ściągnąć.... Nie wpadnij w ich grę i nie daj się oszukać... Przede wszystkim nie wdawaj się z nimi w sprzeczne dyskusje.... Będziesz tracić czas i energię.... Nie pozwól ludziom wciągnąć cię w ich burzę, przyciągnij ich do swojego bezruchu”. (✒️Kimberly Jones)
Musisz znaleźć kogoś z takim samym pragnieniem kochania się, okazywania miłości, napełniania pocałunkami, oglądania filmów na kanapie, wyjścia do kina, kochania szarości dnia codziennego, oparcia w trudnych chwilach, radości śmiechu z taką samą intensywnością, żeby życie nie bolało i trwało. Musisz znaleźć miłość, która wie, że czasami masz gorsze dni, nie jesteś idealny, ale jesteś wart całego tego życia, a bez Ciebie nic nie byłoby takie samo. Kto nie chce Cię stracić i dba o Ciebie jak najcenniejszy skarb, jaki ma...💞💞💞
Zawsze byłem tą czarną owcą. W każdej rodzinie jakaś jest – u nas to byłem ja. Nie dlatego, że coś przeskrobałem. Po prostu miałem inne tempo, inny pomysł na życie, a czasem po prostu inne zdanie. I wiecie co? Mimo wszystko zawsze byłem pierwszy do pomocy. Kiedy coś się paliło – leciałem z wiadrem. Kiedy trzeba było ogarnąć bałagan – zgarniałem rękawy. Ale jak coś nie wyszło… no to już wiadomo – „to twoja wina”. Zbierałem baty, jakbym z pasją trenował boks na własnej psychice. A nikt z nich nie widział, że pod tą czarną koszulą owcy, toczyłem najcięższą walkę – ze sobą. Ze swoją głową. Z depresją, która ciągnęła mnie na dno, kiedy inni widzieli tylko uśmiech i sarkazm. Ale wiesz co jest najlepsze? Że przetrwałem. I nie tylko przetrwałem – podniosłem się. Bo w końcu zrozumiałem jedno: nie musisz być białą owieczką, żeby być dobrym człowiekiem. Czasem to właśnie te czarne mają największe serce i największe jaja, żeby wyjść z piekła i iść dalej. Więc jeśli też czujesz się jak czarna owca - nie martw się. Może po prostu jesteś wilkiem, który jeszcze nie znalazł swojej watahy. - Adwokat Diabła
Kiedyś wsiadłem do pociągu, który na tabliczce miał napisane: „Odpowiedzialny. Pracowity. Zawsze do dyspozycji.” Brzmiało jak plan. Tylko że to nie był mój plan. Zasuwałem jak dziki osioł, żeby zadowolić wszystkich wokół - szefa, rodzinę, znajomych. Praca po godzinach? Jasne. Pomóc komuś kosztem siebie? No przecież. Wieczne „ogarnianie” i udowadnianie, że dam radę. Tylko że… coraz bardziej mnie nie było. Z dnia na dzień czułem się jak pasażer w cudzym życiu. I w końcu mnie strzeliło: „Chłopie, to nie Twój pociąg. Wysiądź, póki stacja blisko. Bo zaraz zostaniesz w szczerym polu – i to bez biletu powrotnego.” Więc wysiadłem. Ludzie byli w szoku. Niektórzy mówili, że zwariowałem. Ale pierwszy raz od dawna poczułem, że oddycham. Bo wiesz co? Poświęcanie się wszystkim dookoła to najkrótsza droga, żeby zgubić siebie. A ty też jesteś „kimś do poświęcania się” – tylko że dla siebie. Nie ma wstydu w zawróceniu. Wstyd to brnąć dalej w coś, co cię żre od środka. Więc jeśli masz wrażenie, że to nie Twoja trasa – nie kombinuj. Wysiądź. Odetchnij. Zastanów się, gdzie Ty właściwie chcesz jechać. I jedź tam, gdzie słychać Twój głos, a nie tylko cudze potrzeby. - Adwokat Diabła
"Rano się budzę. Patrzę - obok moja dziewczyna, rozwalona jak gwiazda na hotelowym łóżku. Chrapała jak silnik diesla zimą, ale wiecie co? Chciała tu być. Obok mnie. A ja zamiast się cieszyć – to marudzę, że się nie wyspałem." Wsiadam do auta. Korki jak zwykle, spaliny, klaksony, klasyka. Ale siedzę sobie w ciepełku, w swoim aucie, radio gra, kawa w kubku - a kiedyś z buta zapierniczałem po deszczu. Teraz? Też narzekam. No brawo ja. Zawiozłem małego do szkoły. W drodze tłumaczę mu, że ta czwórka z matmy to jeszcze nie koniec świata, ale w głowie mam, że to "niesprawiedliwe" i że "mógł się bardziej postarać". A przecież… on się stara. Codziennie. W pracy – e-maile, telefony, spotkania. Monotonia. Ale lepsza monotonia za pieniądze niż scrollowanie TikToka na bezrobociu, nie? Wpadam do domu. Żarcie na stole, dom ogarnięty, a ja? Kręcę nosem, że zupa przesolona. Serio? Partnerka milczy. Miała ciężki dzień. A ja już w głowie mam: "coś nie tak, coś się dzieje…". A może po prostu potrzebuje chwili ciszy? Bieganie. Spociłem się jak dzik, endorfiny fruwają, a ja i tak zły, że nie zrobiłem kilometra więcej. Jakby od tego zależało moje CV do nieba. I wiesz co? Mam dość tego jęczenia. Bo prawda jest taka: - Mam kogo kochać i kto kocha mnie. - Mam dach nad głową, auto pod tyłkiem, robotę, która mnie nie zabija, i dzieciaka, co się rozwija. - Jestem zdrowy. Nie idealny, ale zdrowy. Więc może… zamiast szukać dziury w całym, zacznę widzieć, że to całe jest całkiem zaj**biście dobre? - Adwokat Diabła
Było raz tak, że kumpel zadzwonił o 2 w nocy. Auto mu padło gdzieś za wioską, zasięgu ledwo zipie, zimno jak w lodówce po imprezie. I teraz masz dwie opcje: przewrócić się na drugi bok i pomyśleć „poradzi sobie”, albo wstać, wciągnąć dres i pojechać. No i właśnie o to chodzi. Człowiek nie jest wielki dlatego, że ma magistra, firmę na S albo umie robić sześciopak na siłce. Wielki jesteś wtedy, kiedy nie zastanawiasz się godzinę, tylko po prostu działasz, kiedy ktoś cię potrzebuje. Bo serce większe niż ego to najrzadsza waluta w tych czasach. A Ty? Jaką masz wartość, kiedy nikt nie patrzy? - Adwokat Diabła
Kiedyś, przy ognisku, kumpel zaczął opowiadać, jak to rzekomo w Tajlandii walczył z tygrysem, a potem tańczył z lokalnymi boginiami. Brzmiało to jak skrzyżowanie „Avatara” z „Władcą Pierścieni”. Wszyscy kiwali głowami, udając, że wierzą. Taki typ - więcej opowieści niż przeżyć. A obok siedziała Ola. Cicha, uśmiechnięta, z termosikiem herbaty. Nikt by nie pomyślał, że kilka miesięcy wcześniej sama przejechała pół Europy na motocyklu, spała pod gwiazdami i pomogła jakiejś rodzinie po drodze, bo mieli awarię kampera w środku nocy. Nie powiedziała ani słowa. Po prostu to zrobiła. I wróciła. I wtedy mnie uderzyło: Faceci często chwalą się życiem, którego nie mają. Kobiety przeżywają życie, o którym nie mówią. I może czasem lepiej mniej mówić, a więcej robić? Bo najlepsze historie to te, które zostają z tobą - nawet jeśli nikt ich nigdy nie usłyszy. - Adwokat Diabła
Siedzę sobie wieczorem, światło przygaszone, kot zwinięty w kulkę, a w tle leci jakaś lo-fi muzyczka z YouTube'a, co niby ma mnie zrelaksować, ale w sumie bardziej przypomina tło z windy. I wiesz co? Przyszło mi do głowy, że znowu przeleciał dzień jak z bicza strzelił. Znów lista rzeczy „do zrobienia” przypomina bardziej plan ataku na Marsa niż normalny dzień faceta. Bo my żyjemy tak, jakbyśmy mieli drugie życie w zapasie. Ciśniemy, kombinujemy, a potem... nawet nie zauważymy, że minął piątek, miesiąc, pół roku. A może czas przestać oczekiwać cudów i zacząć doceniać zwykłe momenty? Tę ciepłą herbatę. Ciszę. Własne towarzystwo. Bo prawda jest taka: dopiero jak zwolnisz, to zaczynasz naprawdę widzieć. I może, kurczę, właśnie wtedy zaczynasz naprawdę żyć. Dobrego wieczoru, stary. Jutro też jest dzień. Ale dziś… dziś możesz po prostu być. - Adwokat Diabła
Było kiedyś takie popołudnie – deszcz, kawa rozlana na spodniach i telefon, który wpadł do kibla (klasyk). Siedziałem wtedy, wkurzony na wszystko i wszystkich, i nagle mnie tknęło: „Serio? Tak ma wyglądać moje życie?” No bo ile razy człowiek mówi sobie: „Jeszcze nie teraz”, „Nie jestem gotowy”, „Co ludzie powiedzą?” A potem budzisz się po trzydziestce i nawet pies sąsiada ma więcej przygód niż ty. I wtedy przypomniałem sobie słowa, które kiedyś przeczytałem (chyba Szymborska, ale nie dam głowy – mogła to być też naklejka z kubka): „Nic dwa razy się nie zdarza”. I to jeb... znaczy: uderzyło mnie w łeb. Bo serio – nie ma drugiej takiej nocy, drugiego takiego śmiechu, drugiej szansy na to, żeby powiedzieć „kocham” albo „mam to w d*pie i robię po swojemu”. Więc teraz robię. Nieidealnie, czasem po bandzie, często z drżeniem rąk, ale po mojemu. I wiesz co? Życie zaczęło smakować. Czasem kwaśno, jak cytryna, ale to wciąż lepsze niż smak papieru z biurka i „może kiedyś”. Nie czekaj, aż będzie idealny moment. Bo najlepszy moment jest właśnie teraz. Oddychaj, działaj, przeklinaj pod nosem jak trzeba, ale żyj tak, żebyś na końcu mógł powiedzieć: „Było warto”. - Adwokat Diabła
"W życiu nie trzeba mieć miliona monet, męża przystojnego jak wokalista znanego zespołu, nie trzeba też mieć wyjazdów na koniec świata. Wiecie co trzeba w życiu mieć? Luz. Kurde trzeba mieć luz. Amputować z dupy kij który wrósł się w kręgosłup. Trzeba mieć luz i podchodzić do życia z dystansem. Znaleźć miejsce na żarty, poluzować gumę z majt w drogą koronkę, pośmiać się z przyjaciółkami (o ile się je ma). Trzeba mieć luz i dystans i ludzie zaczynają cię kochać. I chcą z tobą przebywać. Gorzej jak potrzebujesz zapiąć się po szyję w „lui wouszyn”, zadrzeć nosa i swoją powagą żebrać u ludzi o szacunek. Bądź sobą. Będziesz unikatowa." ~ Maja Bohosiewicz Fot.Internet
Przychodzi taki moment, że chcesz pobyć tylko ze sobą. Męczą cię ludzie Puste rozmowy o niczym Pytania, na które nikt nie oczekuje odpowiedzi... Nieszczere uśmiechy z uprzejmości Zaklinanie rzeczywistości mówiąc, że jest dobrze Kiedy wcale tak nie jest Wtedy masz ochotę zaszyć się na chwilę by zdjąć maskę z przyklejonym uśmiechem.. Odetchnąć w końcu, posłuchać ciszy i opuścić ramiona obejmując się czule.. Wytchnienie od świata podarować na moment... ~ Palimpsesty myśli i uczuć Fot.Internet
Nie musisz robić wszystkiego, nie musisz być świetną mamą, wspaniałą żoną, wspaniałą gospodynią domową, świetnym profesjonalistą... Kiedy twoje ciało się zmęczy, niewiele osób będzie pamiętało, jak bardzo starałas się a to wszystko w jednej osobie. Więc poświęć czas dla siebie, rób to, co kochasz, idź na spacer, idź do parku, zacznij chodzić na siłownię, kup sobie ubrania, idź do salonu piękności, śpij, bądź sobą, dbaj o siebie, kochaj siebie i zrób to wyłącznie dla Ciebie. Dbanie o innych jest piękne, ale jeśli nie dbasz o siebie, kto to zrobi? Dzieci dorosną, mąż czasem odchodzi, praca zawsze znajdzie zastępstwo, dom znów się zabrudzi, ale ty nie będziesz miała drugiej szansy... ~ Caduceus Academy Fot.Internet
Nie oczekuję od życia zbyt wiele... Chcę tylko, by nigdy nie zabrakło mi chęci - by wciąż umieć zachwycać się każdym zachodem słońca i magią każdego nadchodzącego świtu. Chcę dalej wierzyć w miłość, wciąż rumienić się pod wpływem czyjegoś spojrzenia... i móc nadal płakać jak dziecko i śmiać się aż do bólu brzucha. Nie oczekuję od życia zbyt wiele... Chcę tylko nie stracić nadziei - nadziei, że świat może być trochę lepszy, że da się żyć bez wojen, bez sporów, bez ran. Że śmierć będzie omijać dzieci, a starszym zawsze okażemy szacunek i ciepło. I że po każdej burzy... niezmiennie wzejdzie słońce nowego poranka. ~ Fernando García Fot.Internet
Zniknąć we śnie Noc... W delikatnym półmroku majaczą kamiennice oswietlane latarniami. Lekka mgła zmieszana z dobrze znanym mi zapachem unosi się nad zmęczonym miastem. Z daleka dostrzegam ciebie. Mijamy się... Nie potrafię oderwać wzroku... Czarne szpilki na wysokim obcasie, czerwona, bardzo seksowna sukienka, etola narzucona na ramiona jest jak dotyk anioła w towarzystwie promiennego uśmiechu... Zatrzymujsz mnie pytając o godzinę... Twój głos zniewala moje zmysły... Widzę błysk w oczach... Za chwilę znikasz w oddali... W centrum miasta jest tawerna. Wchodzę do niej... Tam niewielu stawia nogę, złe słowa krążą o tym miejscu. Jesteś tam... Witasz mnie delikatnym uśmiechem. W dłoniach trzymasz dzbanek ciepłej kawy. ...Miałem umówione spotkanie. Ruchem głowy wskazałaś mi drogę. Przysiadam się do trzech mężczyzn, oni tutaj dobrze są znani. Tuż obok siedzą dwie kobiety. Piją wino śmiejąc się bez przerwy. Sytuacja staje się napięta... Wymyka się spod kontroli... Brak porozumienia. Nagle błysk... Trzy czarne noże, skierowane w moją stronę! Gwałtownie uskakuje... Wyrywam wazę z twych dłoni, by cisnąć nią w stronę oprawców. Wybiegam... Biegnę wzdłuż ciemnej ulicy. Mijam kościół, z którego złowieszczo krzyczą witraże. Serce bije jak oszalałe... Biegnę... Rozpaczliwie błagam o pomoc! Upadam... Stoisz, spokojnie... Nie zwracając uwagi na moje przerażenie. Chwytasz mnie za rękę... Stoimy, patrząc (na)... Płaszcz... O jaskrawie białym kolorze, ciepły i przytulny. Powiedziałaś... Nareszcie mogę cię mieć, A teraz nie obawiaj się... Choć ze mną... Ukryję Nas (pod nim). Krzysztof Cerafin 'Jimmy 2019 *fotografia internet #ZniknąćWeŚnie #poezjażycia #wiersz #nocnezmysły #noc #marzenia #sen #miłość #bliskość #zmysły #zmysłowość #bezpieczeństwo #schronienie #dotyk #zapach #słowoipuls #emocje #uczucia #ciemnośćiświatło #metaforażycia #krzysztofcerafin #jimmy2019 #pełenmiłości #poezja #przemyślenia #wierszebiałe #NowyPoczątek
W jego oczach nie było nic niezwykłego. Usta miał normalne. Sylwetka jak u zwyczajnego faceta. Jednak pomimo normalnych oczu, jego spojrzenie hipnotyzowało. A usta nie wywołujące najmniejszego zachwytu całowały tak, że przenosiły i odrywały całą ją w odczucia ciężkie do opisania. Miała wrażenie, że unosi się nad ziemią. Cały On tą swoją zwyczajnoscią budził w niej niezwyczajne emocje. Poruszał każdą cząstką jej ciała. Dotykiem wywoływał dreszcze. Przeszywał ją całą.
- Kto ty jesteś? - Polak mały. - Jaki znak twój? - Orzeł biały. - Gdzie ty mieszkasz? - Między swymi. - W jakim kraju? - W polskiej ziemi. - Czym ta ziemia? - Mą ojczyzną. - Czym zdobyta? - Krwią i blizną. - Czy ją kochasz? - Kocham szczerze. - A w co wierzysz? - W Polskę wierzę. - Coś ty dla niej? - Wdzięczne dziecię. - Coś jej winien? - Oddać życie.
Uwaga, którą poświęca Ci kobieta, gdy jesteś zmęczony po ciężkim dniu w pracy. Pocałunek w czoło i gorąca herbata, kiedy leżysz w gorączce w łóżku. Jej opiekuńczość, gdy mówi „Napisz do mnie, jak dojedziesz na miejsce”, „ubierz się, bo już jest chłodno”. Piękno kobiety kryje się w tym jakim jest człowiekiem. W tym jak dba i przejmuje się osobami, które kocha. Taka kobieta będzie z Tobą, gdy nie będziesz miał nic. Będzie Twoim wsparciem, zachętą do realizowania postawionych sobie celów. Pięknych kobiet na świecie są miliony, ale ta najpiękniejsza, jedyna, będzie ubrana w Twoją szeroką bluzę… i to właśnie przy niej zrozumiesz czym jest prawdziwa miłość na dobre i na złe. Takich pięknych i dobrych dziewczyn Wam życzę. Są prawdziwym skarbem, o który równie mocno, trzeba dbać! - Kobus
Życie nauczyło mnie, bym szła dalej, wstawała każdego ranka i próbowała ponownie, nawet jeśli moje serce jest w kawałkach. Nauczono mnie, by iść dalej, nawet gdy chcę się tylko schować. Nauczyłam się udawać, że nic mi nie jest, dopóki nie stanie się to prawdą, uśmiechać się, nawet gdy smutek ogarnia moją klatkę piersiową, mówić, gdy słowa wydają się puste. Odkryłam szycie własnych ran w ciszy, rozpadanie się na kawałki i wiarę w to, że to tymczasowe. Życie pokazało mi, jak poradzić sobie z bliznami, nawet jeśli ból nie ustępuje. Nauczyłam się zaprzyjaźniać z własnym bólem, dopóki się nie rozpuści. Bo w końcu życie uczy nas, że nie mamy innego wyboru, jak tylko przetrwać..." Clarice Lispector
Przychodzi taki moment, że chcesz pobyć tylko ze sobą. Męczą cię ludzie Puste rozmowy o niczym Pytania, na które nikt nie oczekuje odpowiedzi... Nieszczere uśmiechy z uprzejmości Zaklinanie rzeczywistości mówiąc, że jest dobrze Kiedy wcale tak nie jest Wtedy masz ochotę zaszyć się na chwilę by zdjąć maskę z przyklejonym uśmiechem.. Odetchnąć w końcu, posłuchać ciszy i opuścić ramiona obejmując się czule.. Wytchnienie od świata podarować na moment... Palimpsesty myśli i uczuć
– Wciąż jesteś na mnie zła? — Nigdy nie byłam. – Więc dlaczego… — Dlaczego? Widzisz, ty byłeś moją parą zbyt ciasnych butów. – Co masz na myśli? — To metafora. Każda kobieta ma takie buty - piękne, ukochane, kupione z impulsu albo z wielkiej miłości. Ale choćby nie wiem jak je kochała, bolą przy każdym kroku. Co jakiś czas próbuje je założyć, myśląc, że może tym razem będzie inaczej. Ale tak się nie dzieje. Ból wraca. W końcu podejmuje decyzję - z żalem je oddaje. Bo wie, że choć były cudowne, to po prostu nie są dla niej. Ty byłeś właśnie taką parą butów. ~ Autor nieznany
„Nie ma niczego odważniejszego niż pokazanie się, kiedy czujesz się złamany. Społeczeństwo zmusza nas do udawania, że wszystko jest w porządku, ale dusza nie kłamie. Przeszłam przez ciemne chwile i nie wstydzę się ich. Uczyniły mnie bardziej ludzką, bardziej empatyczną, bardziej autentyczną. Dziś, gdybym miała dać radę, brzmiałaby ona tak: nie chowaj się, gdy najbardziej tego potrzebujesz. Twoja prawdziwa wersja jest również tą najsilniejszą.” ~ Winona Ryder
Mężczyzna nie traci kobiety przez kogoś innego. Traci ją przez własne słowa — te, które kiedyś raniły bardziej niż jakakolwiek obojętność. Przez obietnice, które zostały tylko pustym dźwiękiem. Przez dni, gdy ona czekała na ciepło i zrozumienie, a dostawała ciszę i chłód. Przez chwile, gdy zamiast wsparcia słyszała krytykę, zamiast miłości — wątpliwości, a zamiast troski — dystans. Kobieta nie odchodzi nagle. Ona oddala się powoli — myślami, sercem, duszą. Wciąż jest obok ciałem, ale w środku zaczyna budować mur wokół swojej wrażliwości. Jeszcze się uśmiecha, jeszcze gotuje kolację, jeszcze słucha… Ale w niej coś cicho umiera — z samotności, której doświadcza u boku tego, którego kiedyś wybrała. Mężczyzna traci kobietę wtedy, gdy przestaje dostrzegać jej wartość. Gdy zapomina, że miłość to nie tylko słowa, ale codzienna obecność, troska i wybór. Traci ją wtedy, gdy przestaje chronić jej serce. I wtedy ona odchodzi. Bez krzyku. Bez scen. Odchodzi cicho, spokojnie, zabierając ze sobą całe ciepło, które kiedyś dawała tylko jemu. I już za późno, by szukać winnych — bo przyczyna od początku była w nim samym.
Moja filozofia jest prosta: To, co ludzie o mnie mówią, nie jest moją sprawą. Jestem, kim jestem. Robię to, co czuję. Nic nie oczekuję. Wszystko przyjmuję. I wiesz co? Dzięki temu życie staje się lżejsze. Żyjemy w świecie, gdzie pogrzeb jest ważniejszy niż ten, kogo się żegna, ślub liczy się bardziej niż miłość, a wygląd kosztuje więcej niż dusza. Tworzymy kulturę błyszczących opakowań — głośnych, efektownych, ale pustych w środku. A zawartość? Mało kto już jej szuka. — Anthony Hopkins
Auto powoli nabierało prędkości. Bezpieczne wnętrze kabiny napawało mnie spokojem. Ciszę rozpraszał dźwięk radia i narastający szum wiatru. Dzień chylił się ku końcowi. Emocje opadały, rozpływały się w nicość. Fortuna kołem się toczy, jak mawiają ludzie. Głównie dlatego, że liczą na to, że los sam się odwróci. Hermetyczne myślenie, że istnieje jakaś siła wyższa, kierującą ludzkim życiem. Ironia losu, władzę tę ma ten, kto sam się jej pozbawia. Jakie to zabawne, szukać daleko, co leży u Twoich własnych stop. Kiedyś też tak myślałem. Lepiej zrzucić z siebie odpowiedzialność i szukać jej w nieokreślonym ciągu przyczynowo skutkowym. Myślenie to wcale nie poprawiło mojego życia. Nie da się zmienić czegokolwiek jednocześnie nie zmieniając niczego. Odwagą jest stanąć oko w oko z samym sobą. Przyznać się, że jest się w pełni odpowiedzialnym za wszystko, co się wydarzyło. Rzucić się w wir przeszłych wydarzeń, by sięgnąć prawdziwego dna, prawdziwej przyczyny. Stoczyć ze sobą samym walkę, o lepsze jutro. Takie myśli napływają często, gdy przemierzam ulice sennego miasta. Ulice, które znam od dziecka, a poznaję na nowo w bezpiecznej kabinie auta. Wyrzucam wtedy wszystko, co siedzi bardzo głęboko we mnie. Zostaję tylko głęboki spokój i pustka w portfelu, wywołana cenami ropy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)