Nie możesz złamać kobiety, która sama się stworzyła....

Jest odważna i silna, ponieważ sama przeszła przez najciemniejsze noce....

Zmierzyła się z własnymi lękami i podniosła się z podłogi, kiedy nadszedł czas, aby zacząć od nowa....

Nie boi się twoich potworów, ponieważ była wystarczająco wojowniczką, by zabić własne....

Jest współczująca i czuła, ponieważ trzymała własne serce, gdy pękało. Otarła własne łzy i opatrzyła własne rany....

Kiedy nie miała ramienia, na którym mogłaby oprzeć zmęczoną głowę, pocieszyła się sama....

Kiedy słowa pocieszenia i inspiracji nie wyszły z ust innych, wyciągnęła je z głębi własnej duszy....

Jej współczucie dla innych jest głębokie jak ocean, ponieważ musiała sięgnąć do wewnętrznej studni, aby się zaszczycić.

Jest do bólu szczera, ponieważ przeszła przez własne złudzenia. Otworzyła się, by wciąż i na nowo odkrywać swoją najgłębszą prawdę.

Widzi twoje pozory, ponieważ ciężko walczyła, aby ominąć własne.

Kobieta, która sama się stworzyła, jest odporna i zaciekła. Śmieje się w obliczu przeciwności losu, bo wie, jak daleko zaszła.

Patrzyła, jak działa jej własna magia. Widziała swoje upadek niezliczoną ilość razy i wie, że zawsze znowu się podnosi.

Ona nie wykona za ciebie pracy. Przypomni ci o twojej sile, ponieważ wie, że jej magia pochodzi ze znalezienia własnej.

Nie możesz złamać kobiety, która sama się stworzyła.

Ale tak samo nie możesz od niej odejść.

Nauczyła się ufać swojej wewnętrznej mądrości, stawiać czoła wyzwaniu bez zmuszania czegokolwiek do pójścia w określony sposób.

Wie, co to znaczy przejść przez salę luster; i nie boi się rozbić szyby.

Da ci nadzieję, nie poprzez subtelności i frazesy, ale przez dalsze wygrzewanie się w jej własnym świetle.

I jeśli kiedykolwiek skorzystasz z okazji, aby spotkać kobietę, która sama się stworzyła... da ci miłość, która ma moc przenoszenia gór i łagodność, która może ukoić nawet najcięższe burze.

Nie możesz złamać kobiety, która sama się stworzyła....


 ~  Cristen Rodgers


Fot.Internet


 Zawsze pamiętaj o sobie, o tym ile jesteś warta.

Nawet gdy upadasz i wstajesz. 

Bo kto upada i znajduje siłę do wzniesienia się jest wart jeszcze więcej ...


~ Sylvia Nelli


Fot.Internet


 „JESTEŚ JEDYNĄ OSOBĄ, KTÓRA DECYDUJE, CZY JESTEŚ SZCZĘŚLIWY, CZY NIE! 


Nie wkładaj szczęścia w ręce innych ludzi.


Nie uzależniaj szczęścia od akceptacji Ciebie. Albo od uczuć, które ktoś żywi względem Ciebie. 


Pod koniec dnia nie ma znaczenia, czy ktoś Cię lubi czy nie, czy chce być z Tobą czy nie. 


Liczy się tylko to, że jesteś zadowolony z osoby, którą się stajesz... 


Że lubisz siebie. 


I że jesteś dumny z tego, co wnosisz do tego świata!


TO TY DECYDUJESZ O SWOJEJ WARTOŚCI i nigdy o tym nie zapominaj.” 


~ Bianca Sparacino


Fot.Internet


 Nie osądzaj. 


Nie wiesz, kto może być tak wyczerpany życiem, że Twoja drobna złośliwość staje się dla nich wyzwaniem. Nie masz pojęcia, kto od dawna nie mógł spokojnie spać, a sen był dla nich chwilą wytchnienia. Nie wiesz, kto codziennie ukrywa swoje szczęście za uśmiechem. Nie masz pojęcia, co stoi za ich brakiem motywacji.


Czasem łatwo jest zapomnieć, że ludzie wokół nas mogą zmagać się z niewidocznymi walkami. Nasze słowa i gesty mogą mieć większe znaczenie, niż się wydaje. Dlatego ważne jest, abyśmy traktowali innych z szacunkiem i empatią, nawet jeśli nie znamy całej ich historii. Każdy przechodzi przez własne trudności i próbuje znaleźć drogę do szczęścia. Dlatego warto być życzliwym i wspierającym dla wszystkich, których spotykamy w życiu. Możemy być iskrą nadziei w cudzym życiu, nieświadomie pomagając komuś przejść przez ciemniejsze chwile.


Nie osadzaj, bądź wsparciem.


~ dr. Iliana Ramirez


Fot.Internet


 Nie daj wmówić sobie poczucia winy…

Bo nie odwzajemniłaś Czyjegoś uczucia…


Nie daj wmówić sobie poczucia winy…

Bo zablokowałaś Natręta, który nie rozumie słowa Nie…


Nie daj wmówić sobie poczucia winy…

Bo Ktoś obarcza Ciebie swoimi traumami…


Nie daj wmówić sobie poczucia winy…

Bo nie chcesz być Lekiem na całe zło tego świata…


Nie daj wmówić sobie poczucia winy…

Bo Ktoś stworzył sobie w głowie scenariusz z Tobą w Głównej Roli…


Nie daj wmówić sobie poczucia winy…

Bo nie masz czasu zajmować się Czyimiś sprawami…


Nie daj wmówić sobie poczucia winy…

Bo nie pozwalasz Komuś sobą sterować…


Nigdy nie pozwól żeby Ktoś realizując swój plan chciał Ciebie wbić w poczucie winy…


To nie jest Twój naturalny stan…

To nie jesteś Ty…


To są metody manipulacji…

Charakterystyczne dla Oprawcy…


Nie przyjmuj do siebie Toksyczny Słów…

Niech Ciebie nie zatruwają…


Już Nigdy Więcej…


~  Mężczyzna Niedzisiejszy


Fot.Internet


 Nie ma absolutnej ciszy.

Gdzie cicho...  Tam krzyczą myśli...


~ Irena Ars 


Fot.Internet


 Zawsze znajdzie się ktoś, kto poczuje się zagrożony Twoją obecnością. Niektórzy ludzie nigdy nie będą Cię lubić, niezależnie od tego, jak dobra, życzliwa czy autentyczna jesteś. Im bardziej jesteś sympatyczna, im bardziej inni Cię cenią, tym większa szansa, że ktoś, kogo byś się nie spodziewała - może nawet "przyjaciel" - będzie skrycie żywił urazę.

Uważaj na swoje otoczenie. Nie każdy, kto jest blisko, chce dla Ciebie dobrze. Czasem ludzie życzą Ci szczęścia, ale tylko takiego, które nie przewyższa ich własnego. Nie zauważysz tego od razu, bo te emocje często kryją się za uśmiechem i fałszywymi słowami wsparcia.

Dlatego buduj swój krąg ostrożnie, wybierając osoby, które naprawdę cieszą się z Twoich sukcesów i wspierają Cię w każdej chwili. Pamiętaj, że Twoje światło może razić tych, którzy boją się przyznać, że sami chcieliby jaśniej świecić. Ale to nie Twój problem - świeć dalej.


~ Duszą Podszyty


Fot.Internet


 Tato, obiecasz, że nie będziesz zły, jeśli ci coś powiem?

Co? 

Nie, najpierw musisz obiecać. 

Dobra, nie będę zły , obiecuję. 

Rozpłakałem się dziś przed całą klasą. 

I dlaczego? 

Bo mój nauczyciel powiedział mi, że źle odrobiłem zadania domowe i aż łzy się w oku kręciły. 

I myślisz, że powinienem się tym denerwować? 

Moi przyjaciele mówią, że płacz jest dla głupiego, że płaczą tylko słabe dzieci. 

Ale czy wiedziałeś, że źle odrobiłeś pracę domową?

Nie, myślałem, że są sprawiedliwi. Zrobiłem je wczoraj z mamą.

Więc posłuchaj mnie uważnie. Powiem ci dwie rzeczy, które będziesz musiał zapamiętać na zawsze. Obiecaj mi, że o niej nie zapomnisz.

Ok, tato, obiecuję. 

Po pierwsze: cholera, jestem z ciebie dumny. Wiedza, że możesz płakać jest błogosławieństwem. Łzy to nie zła rzecz, to wspaniała rzecz. Uwierz mi, płacz wcale nie jest głupi. Jeśli płaczesz, to znaczy, że czujesz emocje, że żyjesz, że nie jesteś drewnianą marionetką bez żadnych uczuć. I założę się, że Twoi przyjaciele będą płakać nieskończoną ilość razy, nawet jeśli chcą, żebyś wierzył inaczej. Więc płacz kiedy chcesz i nigdy nie wstydź się swoich łez, one są częścią ciebie. Wiedz, że to często łzy sprawiają, że czujesz się lepiej, gdy jesteś chory, kiedy cierpisz tutaj, w sercu.

A druga rzecz? 

Popełniać błędy to normalne. Robienie rzeczy w niewłaściwy sposób jest normalne. Czy wiesz, że mama i ja też wiele razy się myliliśmy? Uczysz się na błędach, nigdy nie nauczysz się niczego z robienia rzeczy dobrze przez cały czas. Zawsze czuj się swobodnie, aby móc popełniać błędy. Więc nie będę się złościć, bo ty i mama pomyliliście pracę domową, i nie będę się złościć, bo płakałeś, właściwie to cieszę się z tego powodu. Kocham tych, które wciąż umieją płakać i nie boją się popełniać błędów.


 Nie, kobieta zdradzona nie powinna wybaczać.

Bo wybaczając, mówi sobie, że ból był do zniesienia.

Że jej serce nie pękło naprawdę. Że jej wartość może być przelicytowana przez cudze słabości.


A przecież ona – kochająca bezgranicznie, ufająca do ostatniego tchu – zasługuje na więcej niż bycie „opcją”.

Nie jest przystankiem, tylko celem.

Nie dekoracją, którą się odstawia na półkę, gdy pojawi się coś „ciekawszego”.

Nie miejscem, do którego się wraca, gdy świat okaże się mniej przyjazny niż jej ramiona.


Wybaczenie?

Tylko sobie.

Za to, że dała więcej niż powinna.

Za to, że nie zauważyła czerwonych flag, tylko barwiła je na różowo.

Za to, że uwierzyła, że miłość może naprawić wszystko.


Bo są granice, które się stawia nie z dumy.

Ale z miłości.

Do siebie.


~ Kobieta Zwykła


 " Zaufanie do drugiego człowieka to skomplikowana sprawa. Zaufanie to nie tylko poczucie, że możesz komuś wszystko powiedzieć; zaufanie to także przekonanie, że ta druga osoba nie zrobi Ci krzywdy. "


- Kaja Platowska


 4 latek - Mamo, Kocham Cię!

12 latek - Dobrze mamo.

14 latek - Mama mnie wkurza...

18 latek - Mamo wyprowadzam się!

25 latek - Mamo miałaś rację.

30 latek - Chcę do mamy...

40 latek - Nie chcę stracić mojej mamy.

60 latek - Zrobił(a)bym wszystko, by odzyskać moją mamę...

Mamę masz tylko jedną... Doceń ją.


- Sercem Kobiety


 Sandra Bullock kiedyś powiedziała: „Czasem życie wyrywa cię z miejsca, w którym byłeś, i zmusza, by zacząć od nowa. To przerażające, jasne. Ale to też szansa, by zbudować coś lepszego. Nie bój się puścić tego, co już ci nie służy. To, co dobre, nigdy nie zostawi cię z pustymi rękami.” ✨


 Czasem drugie szanse są jak powroty do pożaru,

w którym już raz spłonęłaś.


Można próbować naprawiać.

Można wierzyć, że „tym razem się zmieni”.

Ale prawda jest taka –

kto raz cię zranił, wie dokładnie, jak to zrobić ponownie.


Nie jesteś obowiązkiem do spełnienia.

Nie jesteś serwisem naprawczym dla czyjegoś sumienia.

Jesteś kobietą, która ma prawo zamknąć drzwi

i już nigdy więcej nie otworzyć.


Nie po to przez tyle przeszłaś i wycierpiałaś,

by znów ryzykować, że ktoś Cię zniszczy.


~ Kobieta Zwykła -


 "Wszystko czego kiedykolwiek pragnęłaś, nadal czeka na Ciebie. To, że straciłaś pewne chwile w swoim życiu, nie znaczy że straciłaś cały swój potencjał i szanse. Nadal możesz żyć tak, jak zawsze chciałaś. 

Wierzę w Ciebie."


~wewnętrznie.piękna


 Kiedyś spotkasz kobietę, która będzie twoim lustrzanym odbiciem. Tak samo zmęczoną, ale wciąż wierzącą w szczęśliwe zakończenie. Jej serce również będzie nosić blizny po dawnych ranach, ale ona nie będzie tego żałować. Całą swoją siłę i życiową mądrość złoży w jednej, świadomej decyzji, w której pojawi się twoje imię.


Być może będzie miała cięty język, ale nigdy cię nie oszuka ani nie zdradzi. Poczujesz, że to właśnie ta kobieta, gdy życie bez niej straci sens…


Kiedyś spotkasz mężczyznę, który wypali cię od środka. Zajmie miejsce w twoich myślach i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Twoje ciało będzie tęsknić za jego dotykiem, a dusza kurczyć się w czasie każdej, choćby krótkiej, rozłąki. Nie stanie się jedynie częścią twojego życia – będzie czymś więcej: rozdzierającym bólem i słodką czułością, dzikim demonem i opiekuńczym aniołem, twoim osobistym kosmosem i bezdenną otchłanią.


Będzie cię rozrywać na strzępy i cierpliwie zszywać, bez opamiętania całować i namiętnie przytulać… a ty będziesz po prostu iść za nim. We śnie i na jawie.


Kiedyś każde z was spotka swoje „przeznaczenie”. Na poziomie intuicji zrozumiecie, że całe życie właśnie siebie szukaliście. Rozpoznacie się po spojrzeniu – jakbyście znali się od zawsze.


— Władimir Gadżijew


 Mężczyźni często zapominają o jednej fundamentalnej prawdzie — kobieta jest do szaleństwa… wzajemna.


Kobieca dusza to echo. To emocjonalne odbicie tego, co dostaje. Wchłania Twoje słowa, gesty, czyny — widzi, czy zgadzają się z intencjami. I oddaje.


Czasem w postaci ciepła, troski, spokoju. Domu, do którego chcesz wracać.

A czasem — chłodem, ciszą, zamkniętymi drzwiami… na zawsze.


Kobieta nie jest mściwa. Nie jest małostkowa. Ona po prostu odzwierciedla to, co sam w nią włożyłeś.


Chcesz ogrodu — podlewaj.

Chcesz miłości — kochaj.

Chcesz lojalności — bądź jej wart.


Jeśli masz przy sobie kobietę dobrą, łagodną i wierną — to nie przypadek. To efekt Twoich działań.

Jeśli natomiast została tylko pustka — też nie jest to przypadek.


Spójrz na swoją kobietę… i zobacz odbicie samego siebie.


Bo ona jest Twoim lustrem.


N*


 Miłość nie umiera nagle. Nie kończy się przez wielkie kłótnie czy dramatyczne wydarzenia. Częściej zabijają ją drobne zaniedbania, powtarzające się każdego dnia.


Nie pytasz, jak się czuje, choć widzisz, że coś ją dręczy. Gdy mówi, że jest zmęczona albo smutna, rzucasz krótkie: „Odpocznij” i wracasz do swojego świata. Kiedy ostatni raz spojrzałeś jej w oczy, naprawdę jej słuchając? Kiedy przytuliłeś ją tak, by poczuła, że jesteś jej oparciem?


Ona nie potrzebuje drogich prezentów ani wielkich gestów. Ona chce czuć, że jest dla Ciebie ważna. Chce wiedzieć, że widzisz w niej tę samą osobę, którą pokochałeś na początku. Wystarczy, że zauważysz jej uśmiech, zapytasz, co ją dzisiaj ucieszyło, albo powiesz, że jest piękna – tak po prostu, bez okazji.


Często zapominamy, że to drobiazgi budują miłość. Codzienne, ciepłe gesty, które mówią: „Jestem tu dla Ciebie”. A przecież to one mają największe znaczenie. Kiedyś trzymałeś jej dłoń na każdym spacerze. Dziś idziecie obok siebie, jakbyście byli przypadkowymi przechodniami. Zmieniłeś to, co kiedyś było nawykiem, na wygodną obojętność.


A ona czeka. Czeka na Twój dotyk, na słowo, które sprawi, że poczuje się kochana. Nie mówi Ci tego wprost, bo nie chce prosić o coś, co powinno być naturalne. Ale każda niezadana rozmowa, każdy niewykonany gest zostawiają rysę. Rysy stają się pęknięciami, a pęknięcia – przepaścią.


Nie pozwól, by miłość przestała oddychać w Twoim związku. Znajdź chwilę, by zapytać, jak minął jej dzień. Przytul ją, gdy się budzisz, a nie tylko wtedy, gdy zasypiacie. Zostaw na stole kartkę z prostym „Dziękuję, że jesteś”. Pokaż jej, że ją widzisz, doceniasz, że wciąż Ci na niej zależy.


Bo miłość nie potrzebuje wiele. Tylko obecności. Tylko ciepła. Tylko Ciebie.

A kiedy dajesz z siebie te małe, ale szczere gesty, dostajesz w zamian wszystko.


Rafał


 Bezpieczeństwo to nie luksus.

To fundament.


Kobieta w związku nie szuka księcia, który będzie codziennie przynosił jej róże.

Szuka kogoś, przy kim może odetchnąć.

Kogoś, przy kim czuje się spokojna.

Pewna.


Nie chodzi o wielkie gesty.

Nie o romantyczne kolacje, pierścionki czy zdjęcia z wakacji.

Chodzi o to, by wiedziała, że  kiedy przyjdzie gorszy dzień,  nie będzie w tym sama.

Że ktoś zauważy ciszę, zanim padną słowa.

Że będzie miał siłę być, nawet gdy ona chwilowo tej siły nie ma.


Życie potrafi przytłoczyć. Czasem boli, milczy. Zaskakuje.

I wtedy najbardziej liczy się obecność.

Cicha, wierna, stabilna. Taka, która

 nie znika, gdy robi się trudno.


Bo kobieta - choć silna - potrzebuje przestrzeni, w której może po prostu być sobą.

Bez masek, bez udawania, bez potrzeby udowadniania, że ,, da radę".


Jej językiem są emocje. Jeśli obok jest ktoś, kto je rozumie, nie ocenia i nie ucisza

- ona rozkwita.

Staje się spokojniejsza.  Czuła. Pełna światła.


Bo wszystko czego tak naprawdę potrzebuje, to pewność, że cokolwiek przyniesie jutro - nie będzie w tym sama...


Fot. Pinterest 


Palimpsesty myśli i uczuć


 Dbaj o siebie…

Kiedy życie się wali, nie oczekuj, że ktoś poda ci pomocną dłoń. Nikt, oprócz ciebie samej, nie postawi cię na nogi i nie strzepnie kurzu z twoich skrzydeł. Dbaj o siebie…

Nikt nie podaruje ci uśmiechu, dopóki sama nie odnajdziesz w sobie tej dawno zagubionej zdolności do radości. Nie wstydź się swoich łez, ale pamiętaj – tylko czas potrafi je naprawdę osuszyć.


Nie żałuj uczuć, które komuś ofiarowałaś, nawet jeśli ktoś z twojej miłości zrobił wycieraczkę. To uczucie było w tobie, nie w nich – im więcej miłości dajesz, tym więcej jej w tobie zostaje.


Dbaj o siebie…

Naucz się mówić "nie" tym, którzy wykorzystują twoją dobroć. A jeśli czujesz, że opadasz z sił – umiej się zatrzymać i odejść z centrum wydarzeń, by móc je odzyskać.


Dbaj o siebie i pamiętaj – jesteś dla siebie najważniejsza. Aby przetrwać, musisz pozostać sobą, w całości.


Pokochaj siebie. Na świecie nie ma wielu ludzi, którzy podarują ci bezinteresowną miłość – ale to nie znaczy, że na nią nie zasługujesz.


Dbaj o siebie…


Autor  Irena Ars


 - Przepraszam, skąd odjeżdża pociąg do Wielkiej Miłości?

– Z peronu trzeciego, ale dziś ma opóźnienie. Jakieś kilka lat. Proszę usiąść, wszyscy tutaj czekamy.


– A tamten pociąg? Już odjeżdża!

– „Zauroczenie Ekspres”. Już w nim kiedyś siedziałam... Piękny, szybki, głośny… Daje mocne kołatanie serca i motyle w brzuchu. Ale dojeżdża tylko do połowy trasy. Potem przesiadka w „Rozczarowanie i ból ”.


– A ten stary, ledwo jadący?

– To „Związek z Rozsądku”. Wolny, punktualny. Pasażerowie zazwyczaj drzemią, czytają gazety. Nudny, ale rzadko się psuje. Działa zawsze i bez szwanku i do końca swoich dni.


– A „Przygoda Życia”?

– Jeden wagon, zawsze przepełniony. Zatrzymuje się tylko na chwilę. Nie zdążysz pomyśleć, a już odjechał. Ludzie do niego szybko wchodzą i szybko z niego wychodzą.


– A są jakieś nocne? Romantyczne?

– Owszem. „Miłość Niemożliwa”. Piękny skład, wszystko w zwolnionym tempie, półmrok, świece… ale prawie nigdy nie dociera do celu. 


– A są bilety pierwszej klasy?

– Są, ale nie gwarantują szczęścia. Czasem ktoś wsiada z szampanem i kawiorem,  a wysiada z walizką łez.


– Hmm... A gdzie ten tłum ludzi pod tablicą odjazdów?

– Oni nie wiedzą, który pociąg chcą. Stoją z bagażami cudzych oczekiwań... Wie Pan na oglądali się za dużo i na czytali. Myślą, że jak poczekają dłużej, przyjedzie coś lepszego, bardzo wyjatkowego.

I tak będą czekać i czekać. Nigdy tak naprawdę się nie doczekają!


– A pani? Na co czeka?

– Ja ? Na „Równowagę z Odrobiną Szaleństwa”. Rzadki kurs, ale podobno warto. Przez przypadek kiedyś przegapiłam. Teraz czekam drugi raz, ale z kanapkami, kawą i książką. Tym razem obiecałam sobie, że nie przegapię.


– A jeśli żaden nie przyjedzie?

– To wtedy trzeba samemu ruszyć w drogę. Może po drodze ktoś wsiądzie. Może nie. Ale przynajmniej nie stoi człowiek w miejscu...

#30tkanazakrecie


 Możesz bać się bycia samemu.

Lękać się pustego mieszkania.

Drżeć na myśl o cichych wieczorach.

Panikować przed samotnymi świętami.


A i tak lepiej być samotnym,

niż być z kimś, kto cię nie widzi.

Kto cię nie słyszy.

Kto cię nie rozumie.


Samotność to tylko stan.

Szacunek to podstawa.

Relacja to wybór.


Nie musisz rzucać się w ramiona byle kogo.

Nie musisz wypełniać pustki pierwszą lepszą osobą.

Nie musisz godzić się na związek bez miłości.


Po prostu naucz się być ze sobą.

Odkryj siebie, gdy nikt nie patrzy.

Pokochaj siebie, zanim pokochasz innych.


Bo na końcu dnia

lepiej być samemu i czekać na coś prawdziwego,

niż być z kimś i dalej czuć samotność.


~ Oczami Mężczyzny    R.Wicijowski


 Sandra Bullock kiedyś powiedziała:


Czasem pokusa, by odpłacić pięknym za nadobne, jest ogromna.

Chce się oddać każdą zniewagę, każdą okrutną minę.

Ale wtedy się zatrzymuję.

Obserwuję.


Patrzę na ich życie, na ich własne bitwy.

I rozumiem — świat już wystarczająco ich ukarał.


Nie każdą wojnę toczy się słowami.

Niektóre wygrywa się milczeniem.


W końcu każdy daje to, co ma w sobie.

A ja wybieram nie oddawać złem za zło.

Wybieram iść dalej.


 Wiesz jak się buduje więź?

Rozmową. 

Nie seksem, nie przytulaniem, nie piciem wina czy kolacyjkami, nie spacerami i wycieczkami na Giewont.

Prawdziwą i silną więź budujesz rozmową, budujesz ją dbaniem o relacje i o człowieka z którym tą więź tworzysz.

Budujesz ją obecnością, ale nie tylko wtedy kiedy drugi człowiek się cieszy uśmiecha. Budujesz ją też wtedy kiedy płacze i nie ma sił, kiedy jest w najgłębszej dziurze a ty stoisz nad nią i wyciągasz do niego ręce.

Bo czego tak naprawdę brakuje nam kiedy związki się rozpadają? 

Obecności i słów. 

Nie desperackich czynów i Bóg wie czego wydumanego przez pisarzy.

Brakuje słów i bycia razem. Jakiegokolwiek bycia, byle z tym właśnie człowiekiem.

Świadomości że mimo wszystko ta osoba wciąż jest gdzieś blisko.

Przynajmniej do czasu dopóki jest wciąż ważna. 


Wrażliwy Facet - Emocjonalnie 💟

Art Andrzej Tylkowski


 Związek to nie jednostronna opieka emocjonalna.

To nie terapia, w której jedna kocha za dwoje,

a druga strona tylko bierze, milczy, znika.


Kobieta nie jest kołem ratunkowym dla mężczyzny,

który nie nauczył się pływać w uczuciach.

Nie jest strażaczką, która gasi każdy pożar słowem: „rozumiem”.


Bo miłość to wzajemność.

To wspólna troska.

To dwie osoby, które uczą się siebie nawzajem –

a nie jedna, która nieustannie lepi pęknięcia.


Masz prawo chcieć, żeby ktoś też dbał o ciebie.

Nie tylko wtedy, gdy jesteś silna,

ale zwłaszcza wtedy, gdy już nie masz siły.


~ Kobieta Zwykła


 Im więcej rzeczy kobieta robi sama, tym mniej atrakcyjni stają się dla niej mężczyźni. 


Jeśli ona gotuje, sprząta, pracuje, rozwija się, pociesza, organizuje sobie czas… to do czego jej facet? 


Facet nie będzie jej potrzebny, bo nie wniesie do jej życia nic nowego. 


Taka kobieta będzie ze wszystkim radziła sobie sama. Będzie nosić przysłowiowe spodnie i to się nie zmieni do momentu, aż naprzeciwko niej nie stanie prawdziwy, dojrzały i odpowiedni mężczyzna, który zdejmie z jej barków część tego ciężaru. 


Ktoś kto po ciężkim dniu weźmie ją w ramiona i przytuli. Ktoś przy kim będzie mogła poczuć się słaba, kochana i spokojna. 


- Kobus -


 Nie każda historia kończy się rozmową.

Nie każda miłość kończy się wyjaśnieniem.

Nie każda strata daje Ci odpowiedzi, których szukasz.


Czasem musisz nauczyć się żyć z niewiedzą.

Z pytaniami, które nigdy nie znajdą odpowiedzi.

Z emocjami, które nigdy nie zostaną do końca uporządkowane.


Bo nie wszyscy potrafią odejść z godnością.

Nie wszyscy potrafią spojrzeć Ci w oczy i powiedzieć prawdę.

Nie wszyscy mają w sobie odwagę, żeby dać Ci zamknięcie, którego potrzebujesz.


Ale wiesz co?


Może to zamknięcie nie jest potrzebne.

Może tym zamknięciem jest moment,

w którym przestajesz czekać,

przestajesz się zastanawiać,

przestajesz szukać sensu w czymś,

co nigdy nie miało go mieć.


Może zamknięciem jest to,

że po prostu idziesz dalej.


Bez niego.


~ Kobieta Zwykła -


 Nie wymagaj od KOBIETY wierności, jeśli sam ZDRADZASZ ją codziennie BRAKIEM uwagi.


Zdrada to nie tylko pocałunki czy dotyk kogoś innego. Najbardziej bolesna zdrada często dzieje się obok, na tej samej kanapie, w tym samym pokoju – gdy jesteś obecny ciałem, ale zupełnie nieobecny emocjonalnie.


Kiedy codziennie wybierasz telefon, telewizor, znajomych, wszystko inne oprócz niej – zdradzasz ją. Kiedy przestajesz słuchać jej historii, lekceważysz jej uczucia i zapominasz o jej potrzebach – zdradzasz ją. Kiedy jej samotność obok ciebie staje się codziennością, to ty jesteś tym, który rozbija waszą relację.


Mężczyźni często nie rozumieją, dlaczego kobieta odchodzi, choć przecież „nie zdradzili”. Ale dla kobiety samotność przy kimś, kto miał być najbliżej, jest bardziej bolesna niż jakikolwiek romans. To właśnie twój brak zainteresowania, twoja obojętność, twoje ciągłe odrzucanie jej emocjonalnych potrzeb boli ją najmocniej.


Przestań wymagać od niej lojalności, skoro sam każdego dnia zdradzasz ją swoim brakiem uwagi. Zacznij ją dostrzegać, zanim zrobi to ktoś inny – ktoś, kto da jej coś, czego ty już dawno nie potrafisz.


Prawdziwa wierność zaczyna się od tego, jak traktujesz ją każdego dnia, a nie tylko od tego, co robisz, kiedy wychodzisz z domu. Zacznij być wierny emocjonalnie, bo właśnie tego potrzebuje kobieta bardziej niż czegokolwiek innego.


@polski haxter


 Naszły mnie ostatnio myśli o takim… stawianiu granic. By… nie zmuszać nikogo, żeby się nami zachwycał. Nie prosić o wiadomość. Nie przypominać, że się istnieje. Nie budować relacji w nadziei, że ktoś w końcu zauważy nasz wysiłek. Jeśli trzeba prosić o uwagę, czekać na minimum, tłumaczyć dorosłemu człowiekowi, jak wygląda szacunek – to już nie jest miłość. To błaganie o okruchy. Prawdziwe uczucie nie milknie bez powodu. Nie znika po dobrej nocy. Nie zostawia nas z tysiącem pytań bez odpowiedzi. Ktoś, komu zależy, nie potrzebuje instrukcji obsługi. Ten ktoś po prostu wie. Pisze, bo chce. Dzwoni, bo nie wyobraża sobie nie usłyszeć naszego głosu. Jest, zanim zapytasz, czy będzie. Czasami lepiej  przestać  podlewać martwe rośliny. Przestać  szukać sensu w sprzecznych słowach i braku działań. Bo drzwi, które się nie otwierają, nie są dla Ciebie. Prawdziwa relacja nie boli. Nie zostawia nas w zawieszeniu. Nie jest występem, do którego trzeba się kwalifikować. Prawdziwa relacja to przestrzeń, w której czujesz się: Wybrana. Ważna. Bezpieczna. I niczego mniej nie powinnaś przyjmować.


~ Recenzencki


 Przytulam Cię w Twojej cichej walce

Dla wszystkich, którzy robią, co mogą, by poradzić sobie z problemami, o których nikt nie wie...


Czasem najbardziej niesamowici ludzie to ci, którzy w ciszy niosą swój ciężar. Nie mówią głośno o tym, co boli. Uśmiechają się, kiedy w środku walczą. Trzymają się dzielnie, choć nikt nie wie, ile kosztuje ich każdy dzień.

Jeśli jesteś jedną z tych osób – przytulam Cię właśnie teraz.

Widzę Cię. Czuję. I jestem z Tobą.


Nie każda burza przychodzi, żeby zburzyć Twoje życie.

Niektóre burze przychodzą, by zburzyć mury, które nie pozwalają Ci zobaczyć światła. By zdmuchnąć to, co już nie służy. By otworzyć nowe drzwi, których istnienia nawet nie przeczuwałaś / nie przeczuwałeś.


Burze są trudne, ale transformujące. I kiedy przez nie przechodzisz, nie jesteś już tą samą osobą. Zmienia się coś w Twoich oczach, w oddechu, w sposobie, w jaki stoisz na ziemi.

I właśnie taki jest ich sens – by pomóc Ci stać się prawdziwym sobą.


Proszę Cię – wytrwaj.

Daj sobie szansę. Nie poddawaj się tuż przed świtem.


Jeszcze wiele pięknych dni przed Tobą.

Jeszcze wiele cudów czeka, aż w nie uwierzysz.

Jeszcze wiele miłości pragnie Cię odnaleźć.

Jeszcze tyle w Tobie siły, o której sam/a nie wiesz.


Źródło internet


 Często słyszymy: 

"Bo wy, kobiety, to chcecie tylko  rządzić w związku, pokazywać, jakie jesteście silne, niezależne, dominujące…"


A prawda jest zupełnie inna.


My NIGDY nie chciałyśmy zarządzać żadnym związkiem. My nie pragnęłyśmy być "silne". My chciałyśmy kochać, ufać, wspierać, chciałyśmy partnerów. Chciałyśmy czuć się bezpieczne i dać bezpieczeństwo, w równości, z szacunkiem. Chciałyśmy móc odetchnąć w męskim ramieniu.


Ale nie zawsze było to ramię.


Trafiałyśmy na facetów, którzy nie unieśli życia. Nie unieśli związku. Nie unieśli ojcostwa. Nie unieśli odpowiedzialności. I wielu, wielu innych rzeczowników...


I wtedy nie z wyboru, ale z konieczności  wchodziłyśmy w męską energię. Przejmowałyśmy stery. Budowałyśmy wszystko same. Karmiłyśmy rodziny, dźwigałyśmy domy i emocje. 


To nie była nasza fantazja. To nie była kobieca ambicja. Ani widzimisię!


To był przymus.


My chciałyśmy być kobietami. Ale żeby być kobietą, trzeba mieć obok mężczyznę. Nie chłopca. Nie ofiarę. Nie mamisynka.


Silna kobieta to często po prostu kobieta, która musiała sobie w życiu poradzić.


#30tkanazakrecie


 Nadzieja…


Cicha, skromna, często niezauważalna…


Nie woła, nie krzyczy, nie pcha się na pierwszy plan…


Ale zostaje, kiedy wszystko inne odchodzi…


Kiedy rozsądek milknie, kiedy serce pęka, kiedy dłonie opadają bez siły — ona wciąż jest…


Nadzieja nie zawsze zmienia rzeczywistość, ale zmienia nas…


Pomaga oddychać, kiedy dusimy się ciszą…


Pomaga wstać, kiedy nie mamy po co…


Pomaga wierzyć, choć wszystko już dawno przestało mieć sens…


To ona szeptem przypomina, że po każdej nocy przychodzi świt…


Że po każdym deszczu będzie słońce…


Że nawet jeśli dziś boli nie do zniesienia — jutro może być lżej…


Nadzieja to światło, które tli się pod żebrami….


Delikatna iskra, która nie daje się zdmuchnąć…


I właśnie ta iskra, maleńka, może zapalić od nowa całe życie…


Trzymaj ją…


Nie wypuszczaj…


Bo kiedy trzymasz nadzieję, nawet najgłębszy mrok nie ma szans wygrać…


~ W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie.


 Nie chcę walczyć. Chciałam tylko być blisko.


Czasem próbuję porozmawiać o tym, co mnie boli.

Nie po to, żeby obwiniać.

Nie po to, żeby wskazywać palcem.

Tylko po to, żeby być w prawdzie i w sercu.

Ale wtedy słyszę:

„Tak, znowu moja wina. Ty to jesteś święta...”

I rozmowa się kończy, zanim się zacznie.


Nie chcę już wchodzić w tę grę.

Nie chcę mierzyć się, kto bardziej cierpi, kto ma rację.

Nie chcę zamieniać miłości w pole bitwy.


Nie przyszłam tu walczyć.

Przyszłam się spotkać.

Ze sobą. Z tobą. Z prawdą, która nie rani, tylko uwalnia.


Jeśli nie potrafisz jeszcze tego przyjąć – rozumiem.

Ale ja już nie zamierzam siebie gubić, żeby cię nie urazić.

Mogę kochać z dystansu.

Mogę być obecna, ale nie w twojej wojnie.


Bo zasługuję na relację, w której słowa budują,

a nie ranią przez mury traumy.


Nie musisz być gotowy.

Ale ja już nie będę udowadniać, że mam dobre intencje.

Wiem, co czuję. I to wystarczy.


Z miłością i ciepłem 

Iwona Grzesik bioenergoterapeuta


 Wyobraź sobie kobietę, która pomimo tego, że jest w związku, ogląda się za innymi facetami. Być może nie byłoby w tym nic niewłaściwego, gdyby głupio nie podniecała się i nie komentowała w sposób wulgarny, czego by to niby nie zrobiła z tą napotkaną osobą. Spuszczała by się nad innymi w obecności swojego faceta, którego rzekomo bardzo kocha. Tak bardzo, że nigdy nie dała mu swojego smartphona, na którym ma sto pięćdziesiąt haseł i jeszcze więcej pokasowanych wiadomości. Ale on chyba nie powinien mieć powodów do zazdrości? Jest w stanie nawet zaakceptować fakt, że ona zawsze znajdzie czas na koleżanki, które się do niej odezwą, aby wyciągnąć ją na miasto. Nie chcę oceniać jej zachowania, dodam tylko, że zachowuje się tak, jakby wszystko wiedziała najlepiej. Nie potrafi przyjąć krytyki i normalnie porozmawiać, bo od razu się denerwuje i odwraca kota ogonem.


Czy chciałbyś się związać z taką kobietą? Czy po tym, krótkim opisie wydaje się ona dobrym materiałem na partnerkę, z którą można by spędzić najlepsze lata swojego życia?


Znam Twoją odpowiedź. Nie chciałbyś mieć z taką osobą nic wspólnego. 

Mam więc ostatnie pytanie.


Dlaczego większość chłopców, którzy uważają się za mężczyzn właśnie tak frajersko się zachowują w stosunku do swoich kobiet? Tak perfidnie, niedojrzale i krzywdząco dla drugiej osoby? 


Znasz zasadę wzajemności, która mówi: „traktuj innych tak, jak ty byś chciał być traktowany”?


Dlaczego kobiety mają akceptować męskie wybryki i swawole? Nie denerwować się jak facet pieprzy głupoty i zachowuje się jak skończony palant? Ile komplementów na temat innej dupy może znieść kobieta, której rok temu powiedziałeś, że ślicznie wygląda? Ile jeszcze razy jej pokażesz, że najważniejsi są dla Ciebie kumple, a nie czas spędzony z nią? Za co ma Cię kochać, skoro nawet nie potrafisz zachować się fair? 


Unieszczęśliwiasz swoim niedojrzałym zachowaniem kobietę, wykorzystując to, że Cię kocha! To bardzo nie w porządku. Przemyśl to zanim znów zachowasz się jak skończony palant. Miłość składa się z lojalności, szacunku i obecności – i nie ma w niej miejsca na ślinienie się za innymi. Osoba, która szczerze kocha, docenia swojego partnera i nie ma czasu, ani myśli, żeby latać za innymi. 


- Kobus - więcej w poradniku dla par, bestsellerowej książce "Obowiązki uczuć" ❤️‍🔥


 🥀 Powiedzenie "dość" komuś, kto rujnuje Ci głowę i łamie duszę, to ratowanie własnego życia – nie miej co do tego wątpliwości...

Mówimy, że miłość boli, ale to nieprawda. Miłość nie boli...

Boli samotność, boli hipokryzja, bolą raniące słowa, kłamstwa, odrzucenie, cisza, zapomnienie i utrata kogoś, kogo kochasz.


Miłość nigdy nie boli.

Czy bolałoby Cię, gdyby traktowano Cię z szacunkiem, gdyby ktoś Cię kochał, doceniał, brał pod uwagę, pytał, jak się czujesz, troszczył się o Ciebie codziennie, a Twoja opinia była ważna? To właśnie jest miłość. Jeśli doświadczasz czegoś zupełnie przeciwnego, to nie jest miłość.


Musimy zrozumieć, że cisza to najgłośniejszy krzyk. Kiedy ktoś milczy, to dlatego, że jego serce jest zbyt zmęczone, by mówić.

Nasze pragnienie trzymania się rzeczy, które nas ranią, często koliduje z rzeczywistością – ale gdy w końcu się uwolnimy, wszystko się zmienia.


Czas odbiera nam ludzi, relacje, status, zdrowie, a czasem nawet marzenia. Dlatego trzymanie się tego, co sprawia ból, nie ma sensu – prowadzi tylko do smutku, frustracji i cierpienia.

Ale nie zawsze jesteśmy gotowi, by puścić. Uczono nas przywiązywać się, a nie nauczono nas płynąć z nurtem życia i akceptować. Żyjemy w zaprzeczeniu.


Nie zawsze jest łatwo puścić, ale zawsze poczujesz się lepiej, gdy oddalisz się od wszystkiego, co odbiera Ci spokój i harmonię.

Nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa. Warto pamiętać, że dusza również potrzebuje uzdrowienia – a to uzdrowienie możesz zacząć od siebie.


Nie czekaj, aż coś zewnętrznego Cię zmieni. Włącz swoją wiarę, okaż sobie współczucie, bądź wobec siebie pokorny, wybacz sobie, obserwuj siebie, kochaj siebie, lecz siebie, zbuduj się na nowo, obejmij siebie, oczyść się, zasklep swoje rany i znów zacznij marzyć.

Pozwól miłości prowadzić swoje serce, logice prowadzić swój umysł, a wierze – swoją duszę.


Pomyśl o tym:

"Jeśli masz piękną osobowość, piękną duszę i piękną esencję, jeśli pięknie tańczysz, patrzysz, przytulasz, całujesz i kochasz – uwierz mi, zasługujesz na kogoś, kto pokocha Cię równie pięknie."


Kiedyś przeczytałem/am:

"Sekret nie polega na gonieniu za motylami, lecz na pielęgnowaniu ogrodu, by same do Ciebie przyleciały."


Pamiętaj – zasługujesz na kogoś, kto pokocha Cię tak, jak Ty potrafisz kochać.

Nie zasługujesz na mniej. Bądź wyjątkowy i pamiętaj, że Ty zawsze jesteś na pierwszym miejscu.


 Mam w sobie żal. Nie dlatego, że oczekuję rzeczy niemożliwych, ale dlatego, że czasem mam wrażenie, jakbyśmy byli z dwóch różnych światów. Tak bardzo chciałabym, żebyś mnie naprawdę rozumiał — nie tylko słuchał słów, ale czuł to, co za nimi stoi. Żebyś potrafił spojrzeć na świat moimi oczami, dostrzec moje zmęczenie, lęki, potrzeby.

A czasem mam wrażenie, że nie próbujesz. Że nie chcesz zejść głębiej. Jakbyś nie potrafił myśleć sercem, tylko rozumem.

To boli — być obok kogoś, kto nie umie być naprawdę blisko.


Wiesz… czasami nie chodzi o wielkie gesty, tylko o zwykłe „jestem z tobą”, wypowiedziane z uczuciem. O jedno spojrzenie, które mówi więcej niż tysiąc słów. O próbę zrozumienia, zanim ocenisz.

Czuję się samotna, mając obok siebie kogoś, kto powinien być moim schronieniem.

Chciałabym, żebyś wiedział, że nie oczekuję perfekcji. Oczekuję obecności. Prawdziwej.

Bo serce boli najbardziej wtedy, gdy kocha, a nie czuje się widziane.


~Trudna Miłość ~


 "To ja idę dalej. To ja akceptuję ból tęsknoty za tobą. To ja budzę się każdego dnia, świadoma tego, czego brakuje, ale akceptując fakt, że teraz takie jest moje życie, że tak będzie. To ja rozumiem, że to w porządku, gdy bicie mojego serca wymawia Twoje imię. To ja rozumiem, że to nic złego tęsknić za kimś, kto kiedyś był taką podstawą w moim życiu. Ale to też ja rozumiem, że życie toczy się dalej. Że pewnego dnia usłyszę piosenki i uśmiechnę się, będę spać w pościeli i nie będą już pachniały tobą; pewnego dnia znów się zakocham, pewnego dnia spojrzę na to wstecz, a moje ręce nie będą się trząść. 

To ja, ruszając dalej. To ja akceptuję fakt, że nie będziemy już tworzyć wspólnych wspomnień. Oto ja, gdy pogodzę się z rzeczywistością przyszłości bez ciebie. To ja rozumiem, że zrobisz wszystko, o czym kiedykolwiek mówiliśmy, będziesz żył życiem, z którego jesteś dumny, staniesz się osobą, którą mówiłeś, że masz nadzieję, że możesz być, będziesz odbywał wycieczki, doświadczysz wszystkiego, czego pragniesz aby doświadczyć, pokochasz głęboko, całkowicie i każdym centymetrem swojego patchworkowego serca, ale to wszystko stanie się beze mnie u twojego boku.


To ja, ruszając dalej. To ja akceptuję, że czasem piękne rzeczy się kończą. To ja rozumiem, że nie ma nic, co mogę powiedzieć lub zrobić, aby to naprawić. To ja dochodzę do porozumienia z faktem, że czasem odejście jest też aktem miłości. Że czasem trzeba odejść od czegoś miękkiego i nawiedzająco prawdziwego, że czasem serca się nie łączą. Ale to ja akceptuję, że zakończenia nie muszą być bałaganem. To ja rozumiem, jak naprawdę niesamowite jest to, że przez chwilę, w świecie miliardów, dwoje obcych było we właściwym miejscu, we właściwym czasie, i coś między nimi się wydarzyło. To moje serce puchnie od myśli, że w pewnym momencie to my byliśmy szczęściarzami. W pewnym momencie marnujemy szansę. "


 Pewnego dnia zdasz sobie sprawę, że nie można znaleźć tej samej osoby dwa razy w życiu. Nie każdego da się zastąpić. Uważaj na serca, których dotykasz, a jeszcze bardziej na te, które ranisz.


W dzisiejszym szybko zmieniającym się świecie przyzwyczailiśmy się myśleć, że wszyscy i wszystko jest tymczasowe. Gloryfikujemy ideę „pójścia dalej”, wierząc, że zawsze czeka coś lepszego tuż za rogiem. Ale niektóre połączenia zdarzają się raz w życiu. Ich istota, ich zrozumienie, sposób, w jaki sprawiali, że czułeś się zauważony i ceniony — tego nie da się odtworzyć, bez względu na to, ile nowych osób poznasz. Utrata takiej osoby to nie tylko utrata związku; to utrata części siebie, którą tylko ona mogła tchnąć w życie.


Często ranimy tych, którzy mają dla nas największe znaczenie, czasami nieświadomie, czasami z powodu własnych lęków lub dumy. Łatwo jest zapomnieć o wadze naszych czynów lub trwałości naszych słów, gdy jesteśmy złapani w ferworze chwili. Zakładamy, że zawsze będą, że zawsze będzie czas, aby naprawić rzeczy. Ale brutalna rzeczywistość jest taka, że ​​czas nie zawsze leczy rany, a druga szansa nie jest gwarantowana. Osoba, którą kiedyś zraniłeś, może być tą jedyną osobą, która najlepiej cię rozumiała. A kiedy jej zabraknie, pustka, którą po sobie pozostawiła, może być nie do zniesienia.


Nie każdy czeka na przeprosiny. Nie każdy daje nieskończone szanse. Niektórzy ludzie odejdą cicho, niosąc ze sobą swój ból, a ty zdasz sobie sprawę, co straciłeś, dopiero gdy będzie za późno. Będziesz szukać ich obecności w innych, ale nikt inny nie będzie błyszczał tak samo. Ich śmiech, ich miłość, ich wyjątkowa magia pozostaną niezrównane.


Bądź świadomy tego, jak traktujesz tych, którzy znaczą dla ciebie najwięcej. Chwile beztroski — ostre słowa, zaniedbanie lub obojętność — mogą stworzyć rany, które nigdy się w pełni nie zagoją. Jedna chwila bezmyślności może zerwać więź, którą budowano latami. Relacje, jak szkło, mogą się rozbić, gdy obchodzi się z nimi nieostrożnie, a żadna ilość żalu nie przywróci ich pierwotnej formy.


Ceń tych, którzy wnoszą światło do twojego życia. Mów z życzliwością, działaj celowo i okazuj wdzięczność, póki są w zasięgu ręki. Kochaj głęboko i autentycznie, wiedząc, że najrzadsze połączenia są również najbardziej kruche. Gdy raz znikną, mogą nigdy nie powrócić, a żaden substytut nie wypełni przestrzeni, którą po sobie pozostawią. Uważaj, kogo ranisz. Niektóre dusze, niektóre więzi są niezastąpione.


Autor nieznany

Zdj:Pinterest


 "To jest trudna lekcja, jaką nauczyłam się w tym roku, że bez względu na to, jak silna jest więź, bez względu na to, jak długo się znacie, bez względu na to, ile rzeczy razem przeszliście, bez względu na to, ile miłości, myślałaś,


Ludzkie serca mogą się zmienić w mgnieniu oka. ” 🥀🌻💔

.

.

                                💔💔💔


- Amr Ahmad


 Życzę Ci kogoś, kto będzie o Ciebie walczył, kto w każdej sytuacji stanie po Twojej stronie, będąc Twoim największym sojusznikiem. Niech to będzie osoba, która zawsze poda Ci rękę, gdy potykasz się o własne niepewności. Osoba, która zamiast krytykować twoje błędy, pomoże ci się z nich podnieść.


To nie chodzi o bycie doskonałym w czyichś oczach, ale o to, aby być docenianym za to, kim jesteśmy – z naszymi niepowtarzalnymi cechami, marzeniami i obawami. Chodzi przecież o coś więcej niż tylko o wspólne spędzanie czasu. Chodzi o to, by budować ze sobą coś głębokiego, prawdziwego, czegoś co przetrwa próbę czasu, kryzysów i zwykłych, codziennych trudności. To odkrywanie radości w małych rzeczach, celebracja wspólnych sukcesów i wzajemne podnoszenie się w momentach zwątpienia.


Niech to będzie ktoś, kto z empatią wysłucha Twoich obaw i nie zawaha się stanąć w obronie Twoich marzeń, nawet gdy cały świat wydaje się być przeciwko nim. Niech to będzie partner, który nie boi się głębokich rozmów o życiu, o świecie, o Was. Ktoś, kto nie tylko słucha, ale i słyszy. Kto dostrzega Twoją wartość nawet wtedy, gdy Ty sam w nią wątpisz. Osoba, która akceptuje Twoje niedoskonałości, nie próbując ich zmieniać, ale ucząc się z nimi żyć, rozumiejąc, że są one częścią Twojej unikalnej tożsamości.


Mam nadzieję, że znajdziesz kogoś, kto będzie Cię inspirować do bycia najlepszą wersją siebie, nie poprzez naciski, pretensje czy oczekiwania, ale poprzez wspieranie i motywowanie. Kogoś, kto będzie świętować Twoje triumfy i podnosił Cię, gdy upadniesz, dając Ci siłę, by iść dalej.


Niech ta osoba będzie Twoim schronieniem w burzy. Bezpiecznym portem, do którego zawsze możesz zawrócić, gdy życie staje się zbyt skomplikowane. Ktoś, kto z miłością i cierpliwością pomoże Ci naprawić skrzydła, gdy tylko poczujesz, że nie możesz latać. Ktoś, kto da Ci jednocześnie miłość, przyjaźń i partnerstwo ❤



~ R. Wicijowski

 Wreszcie, nie mam już obsesji na punkcie wiedzy z kim jesteś po tym, jak mnie opuściłeś. Nie interesuje mnie już, czy kiedykolwiek za mną tęskniłeś, kiedy ja tęskniłam za Tobą. Czasami tracimy ludzi, bo nigdy nie chcieli dla nas tego, co najlepsze, mimo, że daliśmy im to, co najlepsze od siebie. W końcu jestem wyleczona, to ja wreszcie rozumiem, że nie obchodziło cię to, mimo że tak mówiłeś. To ja w końcu odpuszczę sobie myśl, że byłeś doskonałym przykładem właściwej osoby, niewłaściwego wyczucia czasu. Nie byłeś dla mnie odpowiedni i mimo, że kochałam każdy centymetr Ciebie, nie byłam dla Ciebie odpowiednia. Czasami rzeczy się kończą, bo mamy lepsze rzeczy, które zaczynają się dla nas. Dziękuję, że wyjechałeś, dziękuję, że zostałeś nieobecny, bo w głębi serca wiem, że przybiegałbym do Ciebie za każdym razem, gdybyś powiedział, że chcesz mnie z powrotem. Za każdym razem, gdy kłamiesz, że za mną tęsknisz, zdradzałam siebie i wybierałam ciebie zamiast siebie. Więc dziękuję, że trzymałeś się z daleka, gdy się leczyłam. Dziękuję za wyjście. Nauczyłeś mnie, jak wybaczać sobie, że nie wiem lepiej, dopóki nie dowiedziałem się, na co zasługuję. Wreszcie nic mnie z tobą nie łączy, a to wiąże się z taką wolnością.


_ Klan Alfa


 Im więcej rzeczy kobieta robi sama, tym mniej atrakcyjni stają się dla niej mężczyźni. 


Jeśli ona gotuje, sprząta, pracuje, rozwija się, pociesza, organizuje sobie czas… to do czego jej facet? 


Facet nie będzie jej potrzebny, bo nie wniesie do jej życia nic nowego. 


Taka kobieta będzie ze wszystkim radziła sobie sama. Będzie nosić przysłowiowe spodnie i to się nie zmieni do momentu, aż naprzeciwko niej nie stanie prawdziwy, dojrzały i odpowiedni mężczyzna, który zdejmie z jej barków część tego ciężaru. 


Ktoś kto po ciężkim dniu weźmie ją w ramiona i przytuli. Ktoś przy kim będzie mogła poczuć się słaba, kochana i spokojna. 


- Kobus -


 Najpiękniejsze pary to te, które oprócz miłości są przyjaciółmi.

Wygłupiają się, kłócą się, żartują, rozmawiają, szczypią się, ale kochają się w sposób, w który nikt na świecie nie może wątpić.

Miłość to nie tylko całowanie, miłość to troska, miłość to skarb, miłość to także przyjaźń... 💞

DZIEŃ DOBRY KOCHANI DUŻO MIŁOŚCI NA DZIŚ JUTRO NA ZAWSZE ☕🌿🌹🍀☀️


 “A teraz powiem ci jedną rzecz: ludzie sami nie zmieniają się nigdy. Ludzi zmienia życie.”


 "Nigdy nie odstawiaj swojej kobiety na drugi plan, bo na drugim planie może być ktoś kto postawi ją na pierwszym."


 Pewna starsza kobieta kiedyś kiedyś trafnie zauważyła:  

„Zanim wdasz się z kimś w dyskusję, zapytaj siebie: czy ta osoba jest na tyle dojrzała, by w ogóle zrozumieć, że istnieje inny punkt widzenia?”  

Bo jeśli nie, to szkoda twojej energii.


Nie każda kłótnia jest warta zachodu. Możesz być jasny, logiczny i mówić z sensem, ale jeśli ktoś nie chce słuchać, tylko odbija piłeczkę, by bronić swojego zdania – to jak rozmowa ze ścianą. Gdy ktoś jest tak zapatrzony w swoją rację, że nie potrafi nawet rozważyć innej perspektywy, relacja z taką osobą tylko cię przytłoczy i wyprowadzi z równowagi.


Jest ogromna różnica między szczerą, otwartą wymianą zdań, gdzie obie strony chcą się czegoś nauczyć, a bezsensownym przepychaniem się dla samej kłótni. Rozmowa z kimś, kto jest autentycznie ciekawski i zależy mu na zrozumieniu, ma wartość, nawet jeśli się nie zgadzacie.  

Ale spróbuj przekonać kogoś, kto jest betonowo przywiązany do swoich przekonań – to jak rzucanie grochem o ścianę. Możesz być logiczny, spójny, sprawiedliwy, a i tak usłyszysz przekręcanie twoich słów, ignorowanie argumentów albo zwykłe „nie, bo nie”. Nie dlatego, że się mylisz, ale dlatego, że ta osoba nie potrafi – albo nie chce – myśleć inaczej.


Dojrzałość nie polega na wygrywaniu każdej dyskusji. Chodzi o to, by rozpoznać, które rozmowy mają sens, a które są stratą czasu. By wiedzieć, że twój spokój jest cenniejszy niż udowadnianie czegokolwiek komuś, kto i tak już postanowił, że nie zmieni zdania.


Nie każdą bitwę trzeba stoczyć. I nie każdemu musisz się tłumaczyć.  

Czasem najmądrzejsze, co możesz zrobić, to po prostu odejść – nie dlatego, że nie masz nic do powiedzenia, ale dlatego, że widzisz jasno: ta osoba nie jest gotowa, by cię usłyszeć. I to nie twój ciężar.


 Kiedyś miałem taki odruch – jak ktoś o coś prosił, to już się schylałem, już podnosiłem, już się gimnastykowałem, żeby spełnić życzenie. A potem? Potem patrzyłem, jak ci sami ludzie nawet palcem nie kiwnęli, gdy ja czegoś potrzebowałem. „Bo nie mają czasu. Bo nie wiedzą. Bo nie mogą.” A ja? Ja mogłem zawsze.


I wtedy mnie olśniło.


Czemu ja, do cholery, ciągle przenoszę góry dla ludzi, którzy nie podniosą dla mnie nawet kamyka?


Więc zacząłem mówić „NIE”. Na początku było dziwnie. Trochę jakbym jadł zupę bez soli – wiesz, niby okej, ale coś nie gra. Bo przecież „trzeba pomagać”, „trzeba być miłym”, „nie można nikogo zawieść”.


Ale potem przyszło coś lepszego – luz.


Bo nagle nie musiałem robić rzeczy, na które nie mam ochoty. Nagle nie musiałem przepraszać, że dbam o siebie. Nagle zobaczyłem, komu naprawdę na mnie zależy.


I wiesz co? Nauczyłem się mówić:

👉 Nie chcę.

👉 Nie mam ochoty.

👉 Nie mam czasu.


I świat się nie zawalił.


Więc jeśli ktoś się oburza, że nie chcesz się dla niego poświęcać – to znak, że twoje granice były cholernie potrzebne. I trzymaj się ich, bo jak ty siebie nie uszanujesz, to nikt inny tego za ciebie nie zrobi.


~ Adwokat Diabła


 Słuchaj uważnie, synu...

Nie będę cię ograniczać. Masz już głowę na karku, więc sam wiesz, że nie warto walić nią w mur. Ale jeśli mimo wszystko to zrobisz — to będzie twój ból.

Wpadniesz w kłopoty? Sam musisz z nich wyjść. Nie zawsze ktoś będzie obok.


Rzucaj się tylko na tyle, ile jesteś w stanie unieść.

I nie płacz mi potem, że się skaleczyłeś albo coś ci zaszkodziło. To twoje wybory, twoje życie, twoje konsekwencje.


Bo tylko wtedy nauczysz się stać na własnych nogach.

I tylko wtedy naprawdę zrozumiesz, co wolno, a co nie.


Tak właśnie rodzi się odpowiedzialność.


~ Fekete Istvan


 Kiedy wszystko leci na łeb na szyję, a życie wali się jak domek z kart, wtedy dopiero widać, kto naprawdę jest obok. Nie mówię tu o pustym portfelu czy koncie, które świeci jak latarnia w środku nocy. Chodzi o te momenty, gdy leżysz na kanapie, patrzysz w sufit i myślisz: „No to pięknie, mam dość.”


I nagle - dzyń, dzyń. Telefon.

- Ej, żyjesz tam? Bo coś cicho się zrobiło.

Albo ktoś po prostu puka do drzwi i stoi z paczką ulubionych chipsów, bo wie, że nawet największa katastrofa smakuje lepiej z chrupiącym wsparciem.


To są te ciche gesty, których często nie doceniamy na bieżąco. Dopiero później, analizując to wszystko jak detektyw w kryminale, uświadamiasz sobie, kto naprawdę był przy Tobie. Kto nie zniknął, kiedy przestałeś być „zabawny i pełen energii.” Kto nie odwrócił się, gdy nie miałeś nic do zaoferowania poza smutnym spojrzeniem i milczeniem.


Ja też długo tego nie widziałem. Ale kiedy w końcu podniosłem głowę znad własnych problemów, zauważyłem - kurde, oni byli tu cały czas! Bez wielkich słów, bez oczekiwań, po prostu… byli.


Więc jeśli masz takich ludzi - doceń ich. A jeśli wydaje Ci się, że jesteś sam, może po prostu czas przetrzeć okulary, bo ktoś właśnie stoi obok z wyciągniętą ręką. 💙


~ Adwokat Diabła


 Chłopiec krzyknął:

— Nienawidzę cię, mamo! Tylko mną rządzisz! Daj mi spokój!


Ojciec właśnie wrócił z pracy. Spocony, zmęczony. Usłyszał krzyki już od bramy. Serce zaczęło mu bić szybciej. W salonie żona siedziała na kanapie i płakała z twarzą schowaną w dłoniach. Nie powiedziała ani słowa… tylko łzy. Pochylił się, delikatnie uniósł jej podbródek:

— Nie martw się, kochanie. Zostaw to mnie.


Poszedł do pokoju syna. Chłopak był czerwony ze złości, oddychał, jakby przebiegł maraton.

— Co się dzieje?

— Mama mnie tylko rozkazuje! Kazała mi zamknąć drzwi, których nawet nie otwierałem! Kazała mi pozmywać, chociaż to nie ja nabrudziłem!


Ojciec wysłuchał go w ciszy. Potem spokojnie, ale stanowczo powiedział:

— Idź zamknij drzwi.

— Ale tato, ja...

— Idź.


Nie mając odwagi się sprzeciwić, poszedł.


Wrócił.

— Teraz pozmywaj naczynia.

— Ale...

— Zrób to.


Pozmywał.

— Światło w łazience się świeci. Idź je zgaś.


Poszedł, burcząc pod nosem… ale poszedł.


Tego wieczoru milczał. Nie rozumiał. Nie chciał zaakceptować.

W wieku 15 lat spakował się i wyprowadził do kolegi. Przysiągł, że nigdy więcej nie wróci do tamtego domu.

Ale jednej rzeczy nie potrafił zostawić za sobą: nawyków.

Zamykania drzwi, których nie otworzył. Gaszenia świateł, których nie zapalił. Sprzątania po kimś.

To weszło mu w krew. Jak tatuaż wyryty pod skórą.


Gdy miał 18 lat, jego kolega i rodzina byli bez pracy. Lodówka prawie pusta, rachunki piętrzyły się jak wieża z kart.

On — bez szkoły, bez doświadczenia — postanowił szukać pracy.

Usłyszał o wolnym stanowisku kierownika w dużej firmie. Zaśmiał się pod nosem. „Kierownik? Ja?”

Ale poszedł.


Przed wejściem brama była otwarta, a kilka świń prawie uciekło. Zamknął bramę.

W korytarzu papiery leżały na ziemi. Podniósł i wyrzucił do kosza.

Drzwi od łazienki otwarte, światło się świeciło. Zgasił, zamknął.

Dopiero wtedy wszedł do sali, gdzie czekał na rozmowę.


— Dzień dobry — powiedziała kobieta zza biurka. — Jest pan przyjęty.


Zamarł.

— Ale… jak to? Nawet pani nie spojrzała na moje CV. Przecież tyle osób czeka, z wykształceniem...


Uśmiechnęła się. Pewnie.

— Mamy tu kamery od samego wejścia. Obserwowaliśmy wszystko. Szukaliśmy kogoś odpowiedzialnego. Nie miał pan żadnego obowiązku — a zamknął pan bramę, zadbał o nasze zwierzęta, oszczędził prąd, posprzątał.

Tego nie uczą na kursach. Tego uczy się w domu. A pan to wyniósł z domu.


W tamtej chwili ziemia osunęła mu się spod nóg.

Nie wrócił do kolegi. Nie świętował z nikim.

Wsiadł w pierwszy autobus i pojechał prosto do ojca.


Kiedy stary otworzył drzwi, chłopak rzucił mu się na szyję i rozpłakał się na jego piersi.

— Tato… dziękuję.


Ojciec objął go mocno i szepnął:

— Chciałem ci tylko pokazać, jak być wielkim. Nawet w małych rzeczach.


I w tym uścisku zrozumiał.

Że ten, kto nauczy się zamykać drzwi, których nie otworzył — kiedyś stanie przed drzwiami, które same się przed nim otworzą.

A ten, kto sprząta po innych, oczyszcza też własną przyszłość.


Małe rzeczy, których uczymy się w domu – odpowiedzialność, troska, szacunek – to fundamenty wielkich sukcesów. Nie buntuj się przeciw nim, bo one kształtują twoją przyszłość. Czasem najprostsze lekcje otwierają największe drzwi. ❤️


~ Autor nieznany


 Nigdy nie baw się czyimiś uczuciami.

Możesz wygrać grę…

Ale stracisz człowieka — na zawsze.


Serce to nie zabawka.

Zaufanie to nie coś, co można rzucić w kąt.

Można mieć rację w kłótni.

Można wygrać ciszą lub dumą.

Ale najgorszą porażką jest stracić kogoś, kto cię kochał.


~ Kawa z mlekiem